Orysa i Bastera policzanie mogli spotkać m.in. na wrześniowym festynie z okazji Dnia Starego Miasta. To policyjne owczarki niemieckie, patrolowo-tropiące. Niektórzy przestępcy mieli już z nimi do czynienia, niektórym potrzebującym, będącym w niebezpieczeństwie, spieszyły z pomocą… Wciąż służą i pewnie wiele udanych akcji jeszcze przed nimi. Zwłaszcza że prowadzi je dobrze przygotowany przewodnik – sierż. sztab. Michał Stalko z Komendy Powiatowej Policji w Policach.
Zapowiadaliśmy, że tych gości wrześniowego festynu przedstawimy bliżej. Wszak wzbudzili spore zainteresowanie, zwłaszcza wśród najmłodszych uczestników tego wydarzenia.
Pierwszy na nie przybył Orys. To młody, ledwie dwuletni owczarek niemiecki. W Powiatowej Komendzie Policji w Policach służy dopiero od roku. Z obecnym przewodnikiem połączył go los – wszak pieski policyjne są przydzielane przewodnikom w losowaniu. Michał Stalko może już się pochwalić osiągnięciami czworonoga – pomógł ująć włamywacza, doprowadził policjantów do osoby, która potrzebowała pomocy…
Zanim Orys trafił do służby policyjnej, musiał… skończyć szkołę. Główne szkolenie odbył w Szkole Kynologii Policyjnej w Sułkowicach. Jego przewodnik, sierż. sztab. Michał Stalko, również tam zdobył uprawnienia przewodnika. Wie najlepiej, jak należy dbać o czworonożnych podopiecznych. Zadbał więc także o to, aby na festynie nie narażać ich na zbyt duży, długotrwały stres, bo warunki na takich wydarzeniach nie są dla psa komfortowe. Przyprowadzał więc pieski pojedynczo, na zmianę.
Orysa zmienił dużo starszy Baster, który ma 11 lat i niebawem przejdzie na emeryturę. Oba pieski obecnie mieszkają na terenie komendy. Jednak ten starszy niedługo zamieszka w domu przewodnika.
– W kwietniu wezmę go do siebie – zapowiada sierż. sztab. Michał Stalko. – Lubię te psy i chętnie z nimi spędzam czas. Nawet jak mam wolne i jadę gdzieś nad jezioro, to je zabieram.
Trzeba też systematycznie je szkolić, poświęcać im naprawdę dużo czasu. Te odwdzięczają się na służbie.
– Jak się odniesie sukces, to jest duża satysfakcja – przyznaje przewodnik.