Remont wiaduktu w Mścięcinie przebiega bez niespodzianek i zakończy się w zaplanowanym terminie, czyli do końca października – zapewnia kierownik budowy. Ruch samochodów na tym odcinku wciąż jest wahadłowy. Niestety, kierowcy nie zawsze chcą czekać na zielone.
– Prace przebiegają zgodnie z projektem, nie ma żadnych niespodzianek – mówi Szymon Warsz, kierownik budowy. – Teraz wykonywane są zbrojenia płyty nośnej i poszerzane są podpory pod prefabrykowane belki, które już są zamówione. Musimy zakończyć remont w ustalonym terminie i nic nie wskazuje na to, żeby miały wystąpić jakieś trudności.
Kierownik jednak przyznaje, że choć ruch samochodów na remontowanym odcinku odbywa się dość płynnie, to niektórzy kierowcy nie stosują się do wskazań sygnalizacji świetlnej.
– Często kolejni kierowcy wjeżdżają już po zapaleniu żółtego, a nawet czerwonego światła – zauważa. – Liczą, że zdążą przejechać, zanim ruszą auta z przeciwnej strony. Ale ten wyłączony z ruchu pas jest teraz dłuższy i nie da się go pokonać bez zakłóceń, jeśli się wjeżdża już na żółtym. Na szczęście do kolizji nie dochodzi. Kierowcy po przeciwnej stronie widzą, że pas nie jest wolny i czekają dłużej, nawet gdy już mają zielone. Ale to jednak zakłóca płynność ruchu.