Powstaje książka dla dzieci o Aleksandrze Dobie. W minioną niedzielę jej autor, Łukasz Wierzbicki, osobiście czytał fragmenty w polickiej bibliotece. To było wyjątkowe spotkanie – pełne przygód i zabawnych opowieści.
Łukasz Wierzbicki zawitał w minioną niedzielę do polickiej Biblioteki im. M. Skłodowskiej-Curie. Spotkał się ze swoimi młodymi czytelnikami. Opowiedział o spełnianiu marzeń, książkowych (i nie tylko) bohaterach, zaprosił do wspólnego przeżycia kilku przygód… W końcu zdradził, że właśnie kończy kolejną książkę dla dzieci pt. „Ocean to pikuś”.
Spotkanie z tym autorem książek dla dzieci miało być poświęcone przede wszystkim tytułowi „Machiną przez Chiny”. Autor jednak opowiedział też o Kaziku, misiu Wojtku, o spełnianiu marzeń. W końcu zabrał młodych czytelników w świat przygód i…
Zdradził nad czym teraz pracuje. Mniej więcej za rok powinna się ukazać jego nowa książka pt. „Wokół świata na wariata”.
– Leon i Tadeusz po studiach spakowali do plecaka kilogram jabłek, słoik kiszonych ogórków i wyrwali z atlasu mapę świata – zdradzał temat kolejnej książki. – Pracowali po drodze: z dziećmi w przedszkolu, w tartaku, w fabryce papieru, budowali kolej w Brazylii, mieli objazdowe studio fotograficzne…. Głupot narobili takich, że aż się nie chce wierzyć. Nic im nie wychodziło. W drodze powrotnej, w Afryce, kupili benzynowy samochód. Też niezbyt udany, bo z przodu miał silnik, a z tyłu bak z benzyną. Jak jechali pod górkę, to benzyna nie docierała do silnika, więc odwracali samochód i wjeżdżali na wstecznym. A na górce odwracali go z powrotem. Wrócili do Poznania z małpą przebraną w garnitur… Książka się zaczyna od zdania: „Małpa zafajdała mi koszulę”. A później jest tylko gorzej.
W końcu autor prowokacyjnie stwierdził: „Lepiej nie czytajcie”. Na odpowiedź rezolutnych i głodnych kolejnych książkowych przygód polickich czytelników nie musiał długo czekać.
– Po co pan ją pisze – zaprotestował jeden z nich. – Jeżeli pan pisze tę książkę, to niech pan nie mówi, żebyśmy jej nie czytali.
– Oczywiście, że tak tylko zażartowałem – przyznał autor. – Chcę, abyście ją przeczytali.
Wcześniej jednak młodzi czytelnicy z Polic poznają przygody innego bohatera. Wyjątkowo im bliskiego, bo mieszkańca naszego miasta.
– Już na początku 2018 r., jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ukaże się książka pt. „Ocean to pikuś” – mówił Łukasz Wierzbicki.
I przyznawał, że dla niego to także wyjątkowe doświadczenie.
– Bardzo się boję, bo gdy się pisze o historiach minionych można sobie pozwolić na wiele – dodawał. – Ale gdy bohater jest obok nas, jest tak aktywny, i ma tyle pomysłów, to trochę strach sięgać po taką historię. Ale zakochałem się w osobowości, w tej przygodzie… Książka jest już napisana i zredagowana. Wybrałem te przygody, które do mnie przemówiły i wydawało mi się, że dla dziecka mogą być atrakcyjne. Takie, z których dziecko dowie się czegoś o oceanie, pozna lepiej Olka Dobę.
W książce opisana jest przede wszystkim pierwsza wyprawa Aleksandra Doby. Zamiast rozdziałów są w niej… doby.
Autor w niedzielę przeczytał fragmenty. Ale zastrzegł:
– To wersja jeszcze nieautoryzowana.
Spotkanie autorskie zakończyło się losowaniem książek Łukasza Wierzbickiego oraz wpisywaniem dedykacji i autografów. Było ono częścią Festiwalu Czytania zorganizowanego przez Książnicę Pomorską.