Od pięciu dni zepsuty jest sygnalizator na skrzyżowaniu w Mścięcinie. Czy musi dojść do wypadku, żeby gminne służby zrobiły to, co do nich należy?
Pisaliśmy o tym tutaj. Chodzi o sygnalizator dla pieszych (na zdjęciu). Najprawdopodobniej przepaliła się w nim żarówka od czerwonego światła.
Dla pieszych wygląda to tak, jakby cała sygnalizacja była zepsuta. Już kilka razy widzieliśmy, jak ludzie próbują przechodzić przez jezdnię, chociaż było zielone światło dla samochodów. Tylko że piesi o tym nie wiedzieli…
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jeszcze. Ale już niedługo zaczyna się rok szkolny i przez to przejście będą chodzili uczniowie pobliskiej podstawówki.
* * *
W Policach są trzy miejsca, w których ruch jest regulowany sygnalizacją świetlną. Jeżeli urzędnicy nie potrafią zadbać o to, aby te wszystkie sygnalizatory były sprawne, oznacza to, że jest ich za dużo. Pytanie tylko – sygnalizatorów czy urzędników?
Wczoraj tamtędy jechałam parę razy do Szczecina autem i było wszystko ok z sygnalizacją.
I właśnie w tym jest największe zagrożenie – bo kierowcy są przekonani, że wszystko jest w porządku. A piesi (ci idący od Nadbrzeżnej) mają czerwone, a myślą, że światła nie działają, bo żadne się nie świeci. Tak jak widać na zdjęciu.