Nauczyciele z polickich szkół i przedszkoli wciąż strajkują. Rodzice muszą zapewniać najmłodszym opiekę we własnym zakresie. To dla nich coraz trudniejsze. Tegoroczni maturzyści czekają zaś na klasyfikację, która pozwoli im przystąpić do egzaminu dojrzałości. Do tej pory w polickim Zespole Szkół im. Ignacego Łukasiewicza nie udało się zebrać potrzebnego kworum na radzie pedagogicznej. Dzisiaj po południu kolejne podejście…
Nauczyciele konsekwentnie domagają się spełnienia ich postulatów. I z każdym dniem strajku tracą część swojego wynagrodzenia.
Ponieważ za kwiecień nauczyciele dostali wynagrodzenie „z góry” (taki jest system płac w oświacie), to z majowej wypłaty dyrektorzy powinni im potrącić należność za każdy dzień kwietniowego strajku. To już teraz stanowi istotną część ich wynagrodzeń, a przecież strajk trwa.
Dyrektorzy polickich gminnych placówek oświatowych mogą nauczycielom jednak nieco ulżyć finansowo.
– Burmistrz zgodził się na to, aby dyrektorzy te niezbędne potrącenia rozłożyli na kilka kolejnych miesięcy – przyznaje Witold Stefański, naczelnik Wydziału Oświaty i Kultury UM w Policach. – Decyzję w tej sprawie podejmują sami dyrektorzy. Jest jednak zgoda burmistrza, aby tę nadpłaconą część wynagrodzenia rozliczyć do końca roku budżetowego.
Niestety wciąż nie ma pomysłu na to, jak ulżyć rodzicom i dziadkom tych najmłodszych (głównie przedszkolnych) dzieci.
– W przedszkolach strajkują niemal wszyscy nauczyciele – mówi Witold Stefański. – Nie mamy więc możliwości zorganizowania opieki. Chociaż wiemy, że to bardzo trudna sytuacja dla rodziców.