Dziesięciodniowy noworodek został sam w mieszkaniu przy ul. Bankowej w Policach. Interweniowała policja i straż pożarna. Dziecku nic się nie stało, ale do domu na razie nie wróci.
Dziś (17 maja) po południu mieszkańców budynku przy ul. Bankowej w Policach zaalarmował płacz dziecka dochodzący z jednego z mieszkań. Zadzwonili do Ośrodka Pomocy Społecznej, a pracownicy socjalni zawiadomili policję. W otwarciu mieszkania pomogli strażacy.
– Razem ze strażakami weszliśmy do środka – opowiada sierż. sztab. Katarzyna Leśnicka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Policach. – Noworodek leżał w wózku. W mieszkaniu poza nim nikogo nie było. Matka zgłosiła się do nas później, bo dowiedziała się od sąsiadów o interwencji. Była trzeźwa. Została przesłuchana w charakterze świadka.
Dziecko zostało odwiezione do szpitala. Nic mu się nie stało, jest w bardzo dobrym stanie, ale do domu na razie nie wróci. Ze szpitala trafi do rodziny zastępczej, a o jego dalszych losach zdecyduje sąd rodzinny.
fot. poglądowe, żródło: Pixabay