Kilkaset wezwań, kilkunastu poszkodowanych w zabawach z fajerwerkami i jeden atak na ratownika – tak wyglądała sylwestrowa noc dla pogotowia ratunkowego.
– Dyżur pełniły 82 zespoły ratownictwa medycznego rozlokowane na terenie całego województwa i 14 dyspozytorów medycznych w dwóch dyspozytorniach: w Szczecinie i Kołobrzegu – informuje Paulina Targaszewska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. – Od północy do ok. 6 rano odebrali kilkaset telefonów od mieszkańców i turystów przebywających w naszym województwie. W Szczecinie tuż po północy wszystkie dyżurujące zespoły (w sumie 14) wyjechały w miasto udzielać pomocy i nie zjechały do bazy ani na chwilę aż do godz. 4 nad ranem.
Najwięcej było zgłoszeń do osób, które nadużyły alkoholu lub zażyły środki odurzające i wdały się w bójkę, doznały urazu po upadku lub leżały nieprzytomne przy drodze (w Szczecinie najwięcej w okolicach Jasnych Błoni). Wiele zgłoszeń dotyczyło zaburzeń zachowania, samookaleczenia i prób samobójczych.
– W Białogardzie doszło do ataku na naszego ratownika medycznego – dodaje Paulina Targaszewska. – 17-latek pod wpływem alkoholu z urazem głowy w karetce rzucił się na członka zespołu ratownictwa medycznego. Szarpał go i kopał w brzuch. Ostatecznie w asyście policji został odwiedziony do szpitala. Odpowie za atak na funkcjonariusza publicznego na służbie. Naszemu ratownikowi medycznemu na szczęście nic poważnego się nie stało.
Było kilkanaście zgłoszeń dotyczących poparzeń i urazów po wybuchach petard lub fajerwerków. W Szczecinie u mężczyzny w wieku około 70 lat wybuch petardy spowodował prawie całkowite oderwanie prawej dłoni i rany podudzia.
W Białogardzie po wybuchu petardy w ręku przytomność stracił ok. 60-letni mężczyzna – na szczęście nie doszło do żadnego urazu.
W Goleniowie 8-letnie dziecko po wybuchu petardy z poparzoną klatką piersiową trafiło do szpitala. W Kołobrzegu u 9-letniego chłopca doszło do urazu głowy, klatki piersiowej i poparzenia.
– Niestety zdarzały się też wezwania fałszywe, złośliwe, głuche telefony i połączenia omyłkowe – dodaje Paulina Targaszewska.