Wielkie, czerwone serce stanęło w Uniemyślu. Czeka na wiele kilogramów, może nawet ton, nakrętek, które można zamieniać na złotówki i w ten sposób pomagać ratować zdrowie dziecka.
W tym miejscu wyjątkowy kosz pozostanie do końca wakacji. Serce podarowało Bractwo ZEMUN.
– Zobaczyliśmy gdzieś w Internecie, że coś takiego jest, i pomyśleliśmy, że fajnie by było, aby to u nas stanęło – mówi Grzegorz Ufniarz, jeden z założycieli Bractwa ZEMUN, nieformalnej niewielkiej (6-osobowej) grupy społeczników. – To jest serduszko zakupione z naszych prywatnych pieniędzy. Liczymy, że jeśli się przyjmie, to może uda się to rozwinąć.
Serce jest przenośne. Po wakacjach będzie mogło stanąć w innym miejscu na terenie gminy Police. Pierwsza chęć „zaopiekowania się” sercem zgłosiła sołtys Uniemyśla – Agnieszka Maciuszonek.
– Jesteśmy wdzięczni za przekazanie tego pojemnika na czas wakacji – mówi Agnieszka Maciuszonek. – Jeśli się ten pomysł sprawdzi, to taki pojemnik kupimy dla sołectwa.
Pieniądze pozyskane z odzysku zakrętek wrzucanych do tego pojemnika zasilą konto 19-miesięcznej Tosi, która choruje na rdzeniowy zanik mięśni.
– Liczy się każda złotówka – podkreśla Radosław Maćkowiak z rady sołeckiej. – Liczymy, że pojemnik będzie się szybko zapełniał.