Pięć zastępów straży pożarnej zaangażowali podpalacze, którzy w nocy z niedzieli na poniedziałek (z 23 na 24 maja) podłożyli ogień w czterech miejscach w Policach.
Do serii podpaleń doszło na osiedlu Anny Jagiellonki. Płonęły kontenery na śmieci i wiaty śmietnikowe.
– Zaczęło się przy ul. Roweckiego około godz. 22:30, później przy ul. Okulickiego były dwa pożary, jeden po drugim, i ostatni przy ul. 26 Kwietnia – mówi mł. bryg. Piotr Tuzimek, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Policach. – Wygląda, że ktoś podpalał po drodze, a my w ślad za nim jeździliśmy i gasiliśmy.
Te cztery nocne akcje strażaków trwały łącznie godzinę. Konieczne było zaangażowanie aż pięciu zastępów straży pożarnej.
Spółka Trans-Net, do której należą podpalone pojemniki, ocenia wielkość zniszczeń i szacuje straty. A policja szuka sprawców (lub sprawcy) podpaleń.
– Grozi im od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności – mówi mł. asp. Katarzyna Leśnicka, rzecznik polickiej komendy policji.
Tego rodzaju podpalenia mogą mieć poważniejsze skutki, niż tylko te związane ze zniszczeniem pojemników na śmieci.
– Bywa, że bardzo blisko stoją jakieś samochody i może dojść do ich zapalenia lub zniszczenia, opalenia lakierów – mówi Piotr Tuzimek. – Wydziela się też mnóstwo środków toksycznych, bo palą się przecież i tworzywa sztuczne, i inne szkodliwe substancje.