Polickie Azoty w roku 2023 miały ponad miliard złotych straty. Bieżący rok też zaczęły na minusie – strata po pierwszym kwartale wyniosła 67 milionów złotych. Ale nowy zarząd spółki ma nadzieję, że w ciągu dwóch lat firma wyjdzie na prostą.
– Sytuacja jest bardzo trudna – mówi Andrzej Dawidowski, prezes Grupy Azoty Zakłady Chemiczne „Police”. – Spółka wymaga wielu działań, wymaga poprawy, zwłaszcza jeśli chodzi o model zarządzania, jak i zaangażowania pracowników. Uważam, że okres dwóch lat, który również przedstawiamy w planie restrukturyzacji, jest okresem potrzebnym do tego, aby ta spółka znowu stabilnie stanęła na nogi.
Jako główną przyczynę kiepskiej kondycji polickich Azotów prezes wskazuje złą sytuację na rynku. Ale zwraca też uwagę na problemy wewnętrzne – błędy w zarządzaniu, przerost zatrudnienia…
– Działania, które do tej pory realizowano na poziomie spółki, były głównie związane z minimalizację kosztów, ograniczeniem wydatków remontowych czy inwestycyjnych – mówi Andrzej Dawidowski. – To, co też było widoczne, to przerost zatrudnienia, ale głównie w obszarach tzw. menedżerskich. Część funkcji zdublowała się, w niezrozumiały dla nas sposób. Jedne z pierwszych decyzji, które podjęliśmy, to była redukcja zatrudnienia i likwidacja stanowisk menedżerskich, które nie były powiązane z branżą chemiczną, ale bardziej z lokalnymi strukturami politycznymi.
Oszczędności na remontach spowodowały, że obecnie spółka musi na nie wydawać więcej. Instalacje trzeba bowiem doprowadzić do takiego stanu, który pozwoli na utrzymanie bieżącej produkcji. Do tej pory ich obciążenie było na poziomie 60-70 procent.
– Instalacje, które zagrażają bezpieczeństwu, nie są przez nas eksploatowane – mówi Andrzej Dawidowski. – Będziemy podejmować decyzje odnośnie ich modernizacji i naprawy. Tak, aby stabilnie można było na nich produkować, ale przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo naszym pracownikom.
Obecnie polickie Azoty pracują nad wdrożeniem planu restrukturyzacji. Szukają też dodatkowego kapitału — w różnych formach.
– Chcemy osiągnąć porozumienie z instytucjami finansowymi – mówi Andrzej Dawidowski. – To, które zawarliśmy 29 maja, daje nam możliwość zbudowania całego planu restrukturyzacji przez okres dwóch miesięcy. Czyli po stronie instytucji bankowych jest pewien poziom zaufania, jest chęć zaangażowania się w restrukturyzację grupy. I jest też dialog, którego do tej pory brakowało.
Prezes Azotów zapewnia, że spółka obecnie nie rozważa redukcji zatrudnienia.
– Sytuacja 2,5 tysiąca pracowników w „Policach” i ponad 700 pracujących w spółkach zależnych jest pod naszym nadzorem – mówi Andrzej Dawidowski. – Będziemy robić wszystko, aby te miejsca pracy zachować.