Na byłym składowisku odpadów przy ul. Kamiennej wciąż nie ma monitoringu. Miał być już w czerwcu. Ale… bez dostępu do prądu nie zadziała. Teraz starostwo wnioskuje do dostawcy energii o podłączenie zasilania na miejscu składowania śmieci.
Już kilka razy w tym roku na tym składowisku odpadów wybuchał pożar. Prawdopodobną przyczyną były podpalenia. Nad Policami unosiły się toksyczne substancje.
Usunięcie zgromadzonych przy ul. Kamiennej śmieci jest za drogie dla starostwa. Zabezpieczeniem przed kolejnym podpaleniem miał być właśnie monitoring. Wicestarosta Mariusz Sarnecki zapowiadał, że zamontowany będzie do końca czerwca.
Pojawiły się jednak przeszkody. Dostawcy monitoringu uświadomili starostwu, że monitoring nie zadziała bez prądu. Takie systemy wymagają stałego zasilania elektrycznego.
– W związku z tym, że obecnie na tamtym terenie nie ma dostępu do energii elektrycznej, wicestarosta policki wystąpił do Enei z wnioskiem o jej podłączenie – informuje Mateusz Frąckowiak, koordynator ds. informacji polickiego starostwa. – Aktualnie czekamy na odpowiedź. Może to potrwać nawet do trzech miesięcy. Monitoring na byłym składowisku odpadów będzie zasilany stałą energią elektryczną.
Obecnie składowiska chroni jedynie brama zamknięta na kłódkę. Do tej pory to zabezpieczenie okazywało się zawodne.