Po raz szósty łucznicy z Polski i zagranicy spotkali się w Policach na zawodach International Baltic Hit-Miss Archery Tournament – Śladami Rybaka. Ich zmagania będzie można oglądać jeszcze w niedzielę 28 lipca – podczas finałów. Może kogoś zainspirują do podjęcia tej aktywności. Police mają długą historię, usłaną sukcesami, w tej dyscyplinie sportu.
Oni tworzyli historię
Tę historię tworzyli m.in. Jadwiga Wilejto czy Marian Jarząbek. Zaczynali w ŁKS Rybak Trzebież. A na koncie mają najwyższe trofea z Mistrzostw Świata (pani Jadwiga) czy Mistrzostw Polski (pan Marian). Oni też przyjechali na turniej odbywający się w ten weekend w Policach. Nie startują w nim, ale bardzo chętnie dzielą się swoimi wspomnieniami. Warto do nich podejść, pooglądać z nimi archiwalne zdjęcia, artykuły, najprawdziwsze puchary…
Pani Jadwiga przyjechała do Polic z Gdańska, gdzie obecnie mieszka. Zapewnia, że z przyjemnością wraca do Polic, właśnie na te zawody.
– Jestem na każdych zawodach w Policach, bo to przedłużenie mojego pierwszego klubu Rybaka Trzebież – mówi pani Jadwiga.
Swoją przygodę z łucznictwem rozpoczęła, gdy miała 10 lat.
– Długo tutaj strzelałam, zaczęłam u trenera Dionizego Michalczyka – wspomina. – Moim zdaniem to mój najlepszy trener. Nauczył mnie myśleć, czuć mięśnie i zawsze mi powtarzał, że jestem jego przyszłą mistrzynią. To się spełniło. Tak mi to wpoił, że jak ja strzelałam na treningu dobrze, to byłam na sto procent pewna, że następnym razem będzie jeszcze lepiej. I często mi się zdarzało, że właśnie na zawodach strzelałam rekordy Polski, ale i rekordy świata.
Największy jej sukces to drużynowe Mistrzostwo Świata w 1971 roku – wtedy jeszcze jako zawodniczki Rybaka Trzebież. Indywidualny – w 1977 roku w Australii, wicemistrzostwo świata (choć na tej imprezie w niektórych kategoriach zdobyła też złote medale).
Pani Jadwiga do tej pory jest aktywna sportowo – uczestniczy w zawodach łuczniczych organizowanych dla dojrzałych już mistrzów. Z sukcesami.
W Policach, w przypominaniu historii łucznictwa, wspiera ją w ten weekend Marian Jarząbek (kiedyś zawodnik ŁKS Rybak w Trzebieży), także utytułowany łucznik. Dziś mieszka w Szczecinie.
– Największy mój sukces to mistrzostwo Polski – mówi i chętnie opowiada o historii łucznictwa, pokazuje wycinki artykułów prasowych, w których opisywano sukcesy m.in. polickich łuczników.
Oboje oceniają, że polickie zawody są przygotowane najładniej w kraju.
Tak się odradza łucznictwo w Policach
– To zawody, którymi chcemy przypomnieć historię polickiego łucznictwa – mówi Katarzyna Chmielewska z Akademii Łucznictwa i Sportów Strzeleckich „Defmar” Police. – W latach 50., 60., 70. w Policach była pierwsza klasa łucznicza. Mamy panią Jadwigę Wilejto, która była mistrzynią świata, rekordzistką świata, mistrzynią Europy, olimpijką. Mamy pana Mariana Jarząbka, który również był w kadrze narodowej. Chcemy przypomnieć ich historię, a jednocześnie stworzyć nową, żeby do Polic wróciło łucznictwo.
W Policach goszczą w ten weekend łucznicy z Anglii, Niemiec i z Polski. Jest ich około stu, a to i tak dużo mniej niż zwykle, bo zawody akurat tym razem zbiegły się czasowo z Mistrzostwami Polski i z oczywistych powodów wielu zawodników nie mogło przybyć na policką imprezę.
Są osoby bardzo młode, od ok. 12. roku życia, do bardzo już doświadczonych – nawet 70-letnich. Bo to sport dla każdego.
– Nieważne ile ma się lat, to sport dla osób od 10., 11. roku życia do emerytury, nawet dłużej – mówi Katarzyna Chmielewska.
I zaprasza na treningi każdego zainteresowanego.
– Każdemu możemy dobrać łuk z właściwą twardością, siłą odpowiednią dla niego – zapewnia. – Można wyjść z domu, sprzed telewizora i uprawiać sport troszkę inny niż wszystkie. To bardzo dobrze działa na plecy, na kręgosłup. Pewna wytrzymałość jest potrzebna, przy czym mogą trenować również osoby z niepełnosprawnościami, na wózkach.
Zapewnia przy tym, że okazji do spalania kalorii w tej aktywności nie brakuje. Bo np. po każdej serii strzałów trzeba się przespacerować, nawet około 70 metrów, żeby sprawdzić wynik – i powtarza się to wielokrotnie.
Klub jest z Polic, ale zawodnicy trenują w Szczecinie, przy ul. Hożej.
– Można się z nami skontaktować na Facebooku: Akademia Łucznictwa i Sportów Strzeleckich Defmar w Policach – podpowiada Katarzyna Chmielewska. – Wystarczy napisać wiadomość i my poinformujemy, kiedy są treningi. Dorośli zazwyczaj pracują od piątku do poniedziałku, więc treningi są weekendowe. Dzieci w okresie wakacyjnym mają treningi w tygodniu, a w roku szkolnym również w weekendy.
Co trzeba przygotować na pierwszy trening?
– Wystarczy się ubrać wygodnie i przyjść z dobrym nastawieniem, a my zapewniamy sprzęt – odpowiada Katarzyna Chmielewska.
W klubie są składki członkowskie, ale to już są kwestie do indywidualnego ustalenia.
Okazja do obejrzenia łuczników na żywo i porozmawiania z już utytułowanymi zawodnikami, którzy tworzyli historię polickiego i w ogóle polskiego łucznictwa, będzie jeszcze w tę niedzielę, 28 lipca – na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Policach przy ul. Piaskowej.