Wystarczy komplet kul i kilka, kilkanaście metrów przestrzeni, najlepiej w twardym terenie… Senior, młody, dziecko – każdy może mieć zabawę. Przekonali się o tym w sobotę (19 sierpnia) uczestnicy pikniku w Niekłończycy. Od pewnego już czasu próbują tej aktywności mieszkańcy Siedlic.
Zasady gry w bule są proste, szczegóły łatwo znaleźć chociażby w internecie.
– Generalnie gra w bule polega na tym, że się rzuca kulami i kto rzuci bliżej małej kulki, tzw. świnki, ten wygrywa – przedstawia bardzo skrótowo zasady Andrzej Przybylski, sołtys Siedlic, który w Niekłończycy zachęcał do tej aktywności.
Można grać jeden na jednego lub zespołowo (w drużynach dwu- lub trzyosobowych).
– To gra dla każdego, kto potrafi trzymać bulę, która waży 700 gram – dodaje Andrzej Przybylski. – To aktywność dla starszych, młodszych, dzieci…
Nie potrzeba wiele, żeby się dobrze bawić. Na pewno przydadzą się chęci i entuzjazm.
– Trzeba tylko sześciu albo dwunastu kulek i tej jednej małej kulki, która po polsku nazywa się świnką – podpowiada sołtys. – Najlepszy jest równy, twardy plac, optymalnie – piaszczysty.
W Polsce to nie jest tak popularna gra, jak np. we Francji (francuska nazwa, używana także w Polsce, to pétanque).
– Tam grają w to miliony ludzi – mówi Andrzej Przybylski. – U nas zdecydowanie mniej, ale też mamy takie kluby. Sam w klubie nie jestem, ale ponieważ prywatnie w domu mam takie bule, i gramy sobie rodzinnie, dla przyjemności, to w sołectwie na różnych imprezach organizujemy też takie turnieje dla mieszkańców.
A jak już ktoś raz spróbuje, to chętnie dołącza do gry.
– Jak się pokaże, że to nie jest takie trudne, że zasady są proste, to chętni są – przyznaje sołtys. – Jest to gra dla wszystkich, dla starszych, młodszych, dzieci…
A w końcu ruch to zdrowie.
– Tak się wydaje, że to żaden wysiłek, ale na drugi dzień czuć to we wszystkich kościach, jak po grze w kręgle. Jest to więc także aktywność ruchowa – podsumowuje Andrzej Przybylski.