Urzędnicy się zwalniają

starosta policki Andrzej Bednarek

Starosta: mamy kompromis. Związkowcy: z kim? 

Wciąż nie ma satysfakcjonującego wszystkie strony porozumienia w sprawie płac powiatowych urzędników. Ci zaczynają się zwalniać z pracy. Zaoferowane przez zarząd 150 złotych brutto nie zadowala związkowców reprezentujących urzędników. Zwłaszcza że z regulacji tej wyłączono pracowników Powiatowego Urzędu Pracy.

Przypomnijmy, związkowcy reprezentujący urzędników starostwa i urzędu pracy od dawna upominają się o podwyżki. Zwracają uwagę, że wykwalifikowani inspektorzy zarabiają w granicach 2 tys. złotych netto, niektórzy nawet mniej. Na znak protestu przychodzili do pracy ubrani na czarno. Domagali się podwyżki 400 złotych brutto.

Na sesji w piątek (28 września) starosta ogłosił, że został osiągnięty „jakiś kompromis”.

To jest dla wszystkich dobra wiadomość, przede wszystkim dla pracowników, którzy za pośrednictwem reprezentacji związkowej postulują kwestie wynagrodzeń, wiedząc jakie są realne wynagrodzenia i co się dzieje w kraju z cenamimówił na początku sesji starosta Andrzej Bednarek.Ta podwyżka, która została przygotowana przez zarząd, skonsultowana została na wczorajszej komisji budżetu. Całość tych konsultacji powoduje, że możemy z przyjemnością powiedzieć, że 150 złotych brutto, oczywiście do pensji zasadniczej, taka będzie możliwa podwyżka, którą chcemy uruchomić od 1 października, a więc nie czekamy na 1 stycznia przyszłego roku. Tę regulację chcemy uruchomić dla wszystkich pracowników urzędu, dla wszystkich pracowników administracji i obsługi placówek oświatowych, oprócz urzędu pracy, bo ten wprowadził własne regulacje i jego pracownicy od kwietnia mają zwiększoną płacę zasadniczą o 100 złotych. Chcę podziękować przede wszystkim pracownikom, dysponentom, dyrektorom, którzy znaleźli na ten cel potrzebne pieniądze. To jednak 250 tys. złotych w tym roku trzeba było na to znaleźć. Bardzo dziękuję radnym za zrozumienie tej sytuacji i oczywiście stronie pracowniczo-związkowej, że pomimo różnic, według nas – choć rozumiem niezadowalający – ale osiągnęliśmy jakiś kompromis.

Przedstawicielka związków zawodowych mogła zabrać głos dopiero na koniec sesji.

Kto z kim osiągnął ten kompromis? pytała Grażyna Kogutowska-Głodek, przewodnicząca międzyzakładowej organizacji związkowej NSZZ „Solidarność”. Bo na pewno nie z nami. Kwota 150 złotych, o której pan starosta mówił, nie jest kwotą satysfakcjonującą stronę związkową, gdyż przypominam, że najniższa krajowa rośnie w przyszłym roku właśnie o te 150 złotych. Dla naszych pracowników spowoduje to, że będą oni nadal otrzymywać wynagrodzenie tak niskie jak do tej pory, nie odbiegną za bardzo od tych najniższych wynagrodzeń.
Usłyszeliśmy, że Powiatowy Urząd Pracy nie dostanie żadnych pieniędzy, gdyż dostał 100 złotych od kwietnia. Te 100 złotych, które ci pracownicy mają od kwietnia, nie spowodowało u bardzo dużej części wzrostu zarobków powyżej 2 tys. złotych. Dlatego postulujemy, żeby nie pomijać tej jednostki, bo ona jest najniżej opłacana w naszym powiecie. Dla budżetu to skutek to około 28 tys. złotych ze wszystkimi składowymi, więc o jakich my tutaj pieniądzach mówimy, że chcemy skrzywdzić te 44 osoby? Jaki przekaz damy, że wszystkie jednostki dostaną, a Powiatowy Urząd Pracy nie?

Przedstawicielka związków podkreślała, że będzie zabiegała o zabezpieczenie środków na podwyżki w przyszłorocznym budżecie.

Zwracam uwagę, że to nie jest temat wywołany, bo są wybory dodawała. – My o tym mówimy od dwóch lat. W zeszłorocznym budżecie pieniądze na podwyżki nie zostały ujęte.

Tymczasem urzędnicy zaczynają się zwalniać z pracy. Potwierdzają to i przedstawiciele związków i starosta policki.

Stało się już faktem to, co mówiłam dwie sesje temu, że pracownicy będą odchodzićmówi Grażyna Kogutowska-Głodek.  I odchodzą. Już parę osób złożyło wypowiedzenia. Nie dostały nawet zgody od pana starosty, żeby odejść za porozumieniem stron. Bo nie ma kto je zastąpić. Wiem już o kilku osobach, które położą następne wypowiedzenia. Jeżeli przyjdą nowi fachowcy, o których tutaj państwo mówicie, na pewno nie przyjdą za 2300 czy za 2500 złotych brutto. Gwarantuję, że nie przyjdą, chyba że znowu będzie to młody człowiek, któremu trzeba będzie poświęcić rok, żeby go wykształcić, a on i tak odejdzie. Tak już się dzieje.

Takpotwierdza starosta Andrzej Bednarek.To jest faktem. Ludzie rezygnują. Są osoby, które już nawet nie chcą negocjować, bo uznają, że nie można tak ciężko pracować za te pieniądze. Ale jako zarząd mamy ograniczone możliwości. Możemy dziś zrobić tak, że wprowadzimy regulacje, po których będzie zadowolenie. Ale co będzie z tym powiatem? Czy rolą związków i nas jest, żeby dziś zadowolić, ale dopuścić do sytuacji, że nie będzie można funkcjonować dalej? Może to, co robimy, to nie jest wielki krok, ale jest to krok uszanowania. Bo proszę mi pokazać inne samorządy, które robią tyle dla swoich pracowników.

Starosta także przypominał, że w 2015 r. pracownicy urzędu pracy dostali 10 procent do pensji zasadniczej, w 2016 dokonano regulacji pensji wszystkich pracowników administracji i obsługi, w 2017 r. dołożono im 300 zł średnio do pensji zasadniczej.

– A teraz aż milion złotych (rocznie – red.) kosztuje te 150 złotych podwyżkimówi Andrzej Bednarek.Zeszłoroczna podwyżka to 2 miliony złotych. Skoro konsultacje w sprawie podwyżek przeprowadziliśmy w porozumieniu z radą, dla nas pierwszym organem naturalnym do konsultacji była komisja i rada. Dziś to się stało. A drugim krokiem jest zaproszenie komisji związkowej do przedstawienia naszego stanowiska wraz z próbą szukania rozwiązań w obszarze różnych innych spraw, które są przedmiotem naszych negocjacji.

4 Thoughts to “Urzędnicy się zwalniają”

  1. JR

    A TYLE SIĘ MÓWI O GODNYM ŻYCIU,

  2. Petent

    A niech się zwalniają, żadna strata. Banda leniwych urzędników i tyle! Racje mi przyzna ten, kto choć raz cos załatwiał w starostwie.

    1. Anonim

      Najłatwiej oceniać innych tylko nie siebie. Zapraszamy do pracy w urzędzie i pogadamy po tygodniu. Właśnie tacy ludzie jak Ty powodują, że człowiek idzie do pracy z niechęcią. Ludzie którzy zakładają, że urzędnicy nic nie robią, strasznie mnie bawią. Czasy się zmieniły. Pracy jest ogrom, ludzi, malo a i pieniądze są jakie są, a mimo to potrafimy się uśmiechnąć i podejść życzliwie do człowieka – jeszcze, bo przez takich ludzi jak Ty powoli nam się odechciewa być miłym. Piszę tu w swoim imieniu i najbliższych koleżanek bo nie mogę się wypowiadać za cały urząd, tak jak Ty. Co Ty możesz wiedzieć. Sama jestem ciekawa czy jesteś taki pracowity/a że smiesz pisać takie słowa o innych.

      1. Petent

        Już wiele razy się przekonałem jacy „mili i pomocni” urzędnicy pracują w starostwie. Powiem krótko : jaka praca, taka płaca.

Możesz komentować anonimowo, wpisać dane ręcznie lub użyć swojego konta w mediach społecznościowych.