Od piątku, 21 stycznia, pasażerowie szczecińskiej komunikacji miejskiej muszą się liczyć z tym, że nie kupią biletu u kierowcy autobusu czy u motorniczego. ZDiTM pozwolił przewoźnikom na wprowadzanie stref buforowych. Ma to zminimalizować ryzyko zarażenia motorniczych i kierowców i zapobiec brakom kadrowym.
– Poszczególni przewoźnicy sami mogą podjąć decyzję, czy widzą potrzebę wydzielenia stref – informuje Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. – Pasażerowie mogą się jednak spodziewać, że od najbliższego piątku nie będą mieli możliwości wejścia do pojazdu pierwszymi drzwiami i nie kupią biletu w pierwszych autobusach i tramwajach. Oznaczanie miejsc wyłączonych z użytku zajmie kilka dni.
Już teraz zdarzają się braki na liniach spowodowane między innymi przez kwarantannę i izolację pracowników spółek transportowych.
– Wspólnie podjęliśmy zatem działania, które mają chronić prowadzących, tak, aby pandemia nie sparaliżowała komunikacji miejskiej – dodaje Hanna Pieczyńska. – Motorniczowie i kierowcy od początku trudnego dla wszystkich czasu wykonują swoje obowiązku pomimo obaw o własne zdrowie. Teraz, kiedy przypadków zachorowań jest coraz więcej, szukamy sposobów na maksymalną ochronę.
Jednocześnie przypominamy, że w autobusach i tramwajach należy zakrywać usta i nos. To ma zminimalizować ryzyko zakażenia wśród pasażerów, bo, jak wiadomo, w komunikacji miejskiej trudne jest zachowanie bezpiecznego dystansu. Warto także umyć lub zdezynfekować ręce po wyjściu z pojazdu.