Na co dzień czuwają nad bezpieczeństwem osób przebywających na wodzie, w sezonie – także plażowiczów. Ruszają na ratunek, gdy tylko jest potrzebny. Każdego dnia, o każdej porze dnia i nocy. To członkowie polickiego oddziału Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. A jeszcze poświęcają swój czas wolny na remont własnej siedziby.
W sobotę (5 września) podsumowali sezon i pokazali efekty pracy przy modernizacji swojego budynku z biurem, świetlicą, zapleczem socjalnym.
Po sezonie
Miniony sezon policcy ratownicy oceniają jako w miarę spokojny.
– Mieliśmy 19 akcji grupy interwencyjnej, które były zgłoszone przez Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego – relacjonuje Jarosław Mąka, prezes polickiego WOPR. – Reagujemy na każde wezwanie, które jest na terenie gminy Police i powiatu polickiego. Na szczęście w tym roku w interwencjach tych nie było zagrożenia życia. Były one bardziej techniczne, co oznacza pomoc, gdy np. silnik stanie czy łódź traci sterowność. Wtedy my podpływamy, zabieramy ludzi na pokład i ewentualnie holujemy łódź do najbliższej przystani.
W tym sezonie policcy ratownicy czuwali także nad bezpieczeństwem osób kąpiących się w Trzebieży.
– Tam 89 razy udzielano pierwszej pomocy, to np. w związku ze skaleczeniami, udarami słonecznymi, zasłabnięciami – dodaje Jarosław Mąka.
Dyżurują i… remontują
Po zakończonym sezonie policcy ratownicy wodni wciąż dyżurują – w razie potrzeby, wezwani, ruszają na pomoc. Remontują też swoją siedzibę. Własnymi siłami.
Dzięki wsparciu gminy mają pieniądze na potrzebne materiały. A zakres remontu jest imponujący.
– W pierwszym roku dostaliśmy 20 tysięcy złotych i zrobiliśmy dach oraz całą elewację – mówi prezes. – Wszystko jest w drewnie, zaimpregnowane. W tym roku dostaliśmy kolejne 20 tysięcy. Zrobiliśmy świetlicę dydaktyczną już z prawdziwego zdarzenia. W trakcie budowy jest aneks łazienkowy, wydzieliliśmy też pomieszczenie do odpoczynku dla dyżurujących ratowników.
Ale do zrobienia została jeszcze m.in. kuchnia. Potrzebne będzie także dodatkowe wyposażenie. Organizacja liczy też na wsparcie gminy w zaprojektowaniu i wykonaniu kanalizacji.
Cały ciężar wykonania remontu budynku WOPR-owcy wzięli na siebie.
– Poświęciliśmy na to swoje urlopy, już przez dwa lata, i podejrzewam, że trzeci rok też taki będzie – przyznaje Jarosław Mąka. – Ale jak już skończymy, to będziemy się z tego cieszyć. A dzieci, które będą do nas przychodziły na zajęcia z profilaktyki, będą mogły usiąść w prawdziwej świetlicy dydaktycznej (policki WOPR prowadzi m.in. zajęcia edukacyjne z zakresu bezpieczeństwa nad wodą i udzielania pierwszej pomocy. W tym roku z tego rodzaju działań profilaktycznych skorzystało ok. 250 osób i pewnie byłoby więcej, gdyby nie pandemia – red.).
– Wasze działanie jest przykładem, który trzeba promować – ocenia Jakub Pisański, wiceburmistrz Polic. – Dostaliście pieniądze na materiały i zaangażowaliście się sami: swoją pracą, swoim czasem.