Czym chata bogata – ogłosiła Niekłończyca i zaprosiła do siebie w minioną sobotę (2 kwietnia) na wspólne biesiadowanie. Zabawę połączyła z pomaganiem… Bo właśnie teraz pomocy potrzebują dwie rodziny z tego sołectwa, którym niespełna dwa tygodnie temu spalił się dach domu. Sąsiedzi, przyjaciele, a nawet obcy ludzie próbują wesprzeć potrzebujących…
To był festyn polsko-ukraiński, bo w Niekłończycy od kilku tygodni goszczą rodziny właśnie z Ukrainy – głównie kobiety z dziećmi, które tutaj znalazły bezpieczne schronienie, gdy przyszło im uciekać z ogarniętej wojną ojczyzny. To 43 osoby.
– Daliśmy im bezpieczny dom i właśnie te panie teraz zaproponowały, żeby pomóc tym ludziom, którzy teraz tego potrzebują – mówi sołtys Niekłończycy Karina Mazurkiewicz. – One znalazły tu pomoc i chcą się zrewanżować.
Same przygotowały specjały kuchni ukraińskiej. Asortyment kulinarny wzbogacili sami mieszkańcy Niekłończycy, tutejsze Koło Gospodyń Wiejskich, ale nie tylko.
– Jest mi bardzo miło, bo to nie tylko mieszkańcy Niekłończycy, ale także mieszkańcy innych sołectw, a nawet ludzie ze Szczecina przyjechali do nas ze swoimi pysznościami – dodaje sołtys.
Chętnych do próbowania nie brakowało. A dzięki temu wypełniała się też skarbonka, do której trafiały dobrowolne datki na odbudowę spalonego dachu.
Podczas imprezy udało się zebrać 6 tysięcy złotych.