Stowarzyszenie „SOS dla Rodziny” wystąpiło do sądu o wstrzymanie rozwiązania umowy użyczenia nieruchomości należących do powiatu polickiego. Powiat chce ją rozwiązać, bo ma inne plany wobec części użyczanego majątku.
Sąd przychylił się do wniosku organizacji. Trzeba więc dalej negocjować.
„SOS dla Rodziny” działa w Policach od czterech lat. Prowadzi restaurację „Włoski Ogród”, hotel i Centrum Integracji Społecznej. Robi to na użyczonych (na 10 lat) nieruchomościach powiatowych.
Powiat jednak ma inny plan na część hotelową – chce tam stworzyć Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego. Pozyskał na to ponad 6 milionów złotych.
– Upoważniliśmy dyrektora SOSW nr 1 w Policach do zawarcia nowej umowy ze Stowarzyszeniem „SOS dla Rodziny” – mówi starosta Andrzej Bednarek. – I przez 10 lat mogą dalej działać. Ale stowarzyszenie wystąpiło do sądu o wstrzymanie wypowiedzenia wcześniejszej umowy. To stawia pod znakiem zapytania realizację jednego z naszych ważniejszych projektów: Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego, bo ta renegocjowana umowa ze Stowarzyszeniem zakładała oddanie części hotelowej. Tam miało być tworzone Centrum. To niedobra wiadomość. Za miesiąc lub dwa może być sytuacja, że nie uruchomimy tych 6,5 mln, i nie będziemy mogli zrealizować tego, co zamierzaliśmy.
Prezes Stowarzyszenia „SOS dla Rodziny” zapewnia, że decyzja o wystąpieniu do sądu nie była łatwa. Ale też zwraca uwagę, że powiat zaplanował przedsięwzięcie w części nieruchomości, która jest objęta umową użyczenia na rzecz organizacji jeszcze przez 6 lat.
– Pół roku negocjowaliśmy, ale bez efektów – mówi Tomasz Piechowiak, prezes Stowarzyszenia. – To były nierówne negocjacje. Byliśmy w roli petenta, który mógł tylko przyjąć to, co proponuje powiat. A to oznaczałoby bankructwo naszej organizacji. To, co wypracowuje restauracja i hotel, musi być w całości przeznaczane na działalność statutową, czyli m.in. na utrzymanie Centrum Integracji Społecznej, które świadczy usługi na rzecz osób będących w trudnej sytuacji życiowej. Mamy umowę na 10 lat, ważną jeszcze 6. Ona była m.in. podstawą do występowania o środki w różnych projektach. Realizujemy je i musimy zapewnić ich trwałość. Jeśli w projekcie było urządzenie pracowni, to ona ma funkcjonować zgodnie z przeznaczeniem co najmniej przez wskazany czas. W niektórych projektach zaplecze restauracyjne i hotelowe jest naszym wkładem własnym. Jak je stracimy, to musimy wyłożyć pieniądze. Nie mamy ich, bo my każdy rok rozpoczynamy od zera. Jesteśmy organizacją pożytku publicznego, nie wypracowujemy zysku. Ryzykujemy nie tylko cofnięciem dotacji. Zabezpieczeniem w projektach są także weksle. Dlatego w grudniu, w ostatnim możliwym terminie, złożyliśmy do sądu wniosek o zabezpieczenie umowy. Sąd postanowił zgodnie z nim. Teraz liczymy na równe negocjacje. Rozumiemy, że będziemy musieli opuścić Police, ale potrzebujemy na to czasu.