Już po raz dziewiąty mieszkańcy polickiego Starego Miasta spotkali się na festynie. Tym razem tematem pikniku była ekologia.
Można było zamienić „grat na kwiat” – wystarczyło przynieść zużytą baterię, latarkę itp., żeby zabrać ze sobą kwiatka w doniczce. A także zaopatrzyć się w szmacianą, ręcznie wykonaną na miejscu, torbę na zakupy (tworzywem do ich produkcji były m.in. zużyte ciuchy, które wylądowałyby w śmietniku).
Idealnie w temat festynu wpisali się studenci ZUT ze Studenckiego Koła Naukowego Zapachowej Jakości Powietrza. Przy ich stoisku można było np. sprawdzić swoją pamięć zapachów – zabawa polegała na rozpoznawaniu różnego rodzaju olejków zapachowych.
Na co dzień jednak własny zmysł węchu studenci wykorzystują bardzo praktycznie. O czym też chętnie opowiadali.
– Sprawdzamy, czy oczyszczanie powietrza jest skuteczne – mówi Aleksandra Antoniewicz. – Żadne urządzenie nie zastąpi ludzkiego węchu. Nie da się urządzeniem ocenić zapachu, bo substancji, które je wydzielają, jest zbyt dużo. Wykorzystujemy więc do takich badań swoje nosy. Sprawdzamy np. to, co wydostaje się z kominów w zakładach produkcyjnych, takich jak chociażby polickie zakłady chemiczne.
Na festynie było także stoisko miejscowej biblioteki. Oferowało oczywiście książki. Można było sobie jakieś wybrać i zabrać do domu.
Prezentowały się też Nadleśnictwo Trzebież oraz Stowarzyszenie Ekologiczne „Łarpia”.
Ratownicy WOPR uczyli, jak pomagać osobie z nagłym zatrzymaniem krążenia. A strażacy udostępnili do oglądania swój wóz.
Na scenie występowały przedszkolaki. Widzów bawił też Teatr Rozmaitości „Gwitajcie”.
W organizację tej imprezy zaangażowała się Rada Osiedla nr 2 i gminne instytucje, w tym Ośrodek Pomocy Społecznej w Policach.
– To okazja i dla mieszkańców, i dla nas do zawarcia nowych kontaktów – mówi Anita Bujnowska z OPS w Policach. – Ludzie się tu spotykają, integrują, później np. zakładają nowe stowarzyszenia. Rodziny spędzają aktywnie czas wolny. My lepiej poznajemy środowisko i sami mieszkańcy lepiej poznają nas, dowiadują się jak możemy pomóc, do kogo się zwrócić w razie potrzeby.
Rada Osiedla zabiega właśnie o to, żeby mieszkańcy nie byli dla siebie anonimowi. Żeby się rozpoznawali i, jak trzeba, sobie pomagali.
– Ci starsi mieszkańcy się znają, rozpoznają, rozmawiają ze sobą – mówią Maria Kryszewska i Wiesław Muszyński z RO nr 2. – Młodzi już nie wszyscy. I właśnie takie festyny mają to zmieniać. Widzimy, że przynoszą efekty. W tym integrowaniu wspierają nas liczne instytucje: OPS, Caritas, parafia, Urząd Miejski, szkoła, przedszkole…