Mieszkańcy Pilchowa nie ustają w walce o swoją szkołę. Chcą, żeby była samodzielna i ośmioklasowa. W piątek rano zablokowali drogę wojewódzką. W ten sposób chcą skłonić gminę Police do poważnego pochylenia się nad ich oczekiwaniami.
W piątkowym proteście uczestniczyło około 100 osób.
– To jest nasz krok desperacji – mówi Izabela Kopeć ze Stowarzyszenia Nasze Pilchowo. – Przede wszystkim żądamy samodzielnej szkoły, ośmioklasowej. Po wielu spotkaniach z przedstawicielami Urzędu Miejskiego w Policach nie mamy żadnego rezultatu. Czujemy się oszukani. Szkoła, która miała być naszą, wspólną szkołą, łączącą całe środowisko, jest naszym zdaniem przygotowywana do rozwiązania. Wszyscy płacimy podatki i mamy prawo do tego, żeby mieć publiczną szkołę na terenie Pilchowa. Ta szkoła kiedyś była samodzielna i żądamy powrotu do dawnego statusu.
Rodzice uczniów mówią, że przy obecnej organizacji placówki nie mają poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji.
– Mam dwoje dzieci w tej szkole – mówi Agnieszka Worbs. – Syn jest teraz w klasie piątej i mam bardzo dużą obawę o to, co będzie. Mam nadzieję, że ta nasza szkoła zostanie odłączona od szkoły w Tanowie i będzie samodzielną, niezależną placówką, dającą przede wszystkim szansę naszym dzieciom na skończenie pełnej edukacji podstawowej w tym samym miejscu. Nie zawsze liczą się pieniądze. Najważniejszy jest człowiek, mały człowiek, którego kształtuje się od początku. On nie jest przygotowany na takie zmiany otoczenia. Nasze dzieci nie przechodzą do Tanowa razem, do jednej klasy, są tam rozproszone.
Przedstawiciele Rady Rodziców ze szkoły w Pilchowie przyznają, że wciąż mają nadzieję na to, że gmina spróbuje wspólnie z rodzicami i mieszkańcami przygotować dobry plan na szkołę.
– Cały czas liczymy, że gmina usiądzie z nami do konstruktywnych rozmów – mówi Marcin Prieditis z Rady Rodziców szkoły w Pilchowie. – Bo my nie chcemy na gminie niczego wymuszać. Chcemy wspólnie usiąść i ustalić, jaki jest plan dla tej szkoły, i podjąć wspólnie działania. Cały czas deklarujemy gotowość do współpracy. Ale trudno nam patrzeć, jak się szkoła sukcesywnie wyludnia i marginalizuje. W końcu dojdzie do tego, że zostanie zamknięta.
Urzędnicy policcy cały czas podkreślają, że szkoły w Pilchowie likwidować nie zamierzają.
– Nie chcemy tej szkoły likwidować – mówi Maciej Greinert, wiceburmistrz. – Przecież my w nią inwestujemy. Wybudowaliśmy tam boisko, dociepliliśmy budynek, zrobiliśmy dach… Wystąpiliśmy też do Szczecina z wnioskiem o przekazanie nam gruntu obok tej szkoły, żebyśmy mogli wybudować halę i polepszyć tym uczniom warunki. Nie mamy jeszcze odpowiedzi.
Wiceburmistrz cały czas też deklaruje gotowość rozmowy z mieszkańcami i rodzicami uczniów. Przyznaje też, że priorytetem dla gminy jest obecnie dostosowanie sieci i bazy szkół do wymogów reformy oświaty – z tym związane jest m.in. przekształcanie gimnazjów w szkoły podstawowe, tworzenie nowych oddziałów przedszkolnych.
[…] Poprzednia blokada w Pilchowie została zorganizowana 4 października. […]