Władze gminy Police zastanawiają się nad tym, jak zrekompensować straty finansowe tym nauczycielom, którzy strajkują i dlatego dostaną mniejsze wypłaty.
W gminie Police do strajku szkolnego przystąpiło około 90% nauczycieli. A mimo to egzaminy się odbyły. Pracowali przy nich dyrektorzy, emerytowani nauczyciele, katecheci i ci nauczyciele, którzy do strajku nie przystąpili.
Władze gminy nie ukrywają, że postulaty strajkujących nauczycieli są im bliskie. Problemy całego systemu oświaty spadają także na ich barki. Dlatego, wraz z innymi samorządami, myślą o tym, jak zrekompensować straty tym, którzy do strajki przystąpili.
– Podeszliśmy bardzo poważnie do sprawy egzaminów – podsumowuje Władysław Diakun, burmistrz Polic. – I chociaż nikt nie mówi o zasługach samorządów w tej sprawie, to jednak są one duże. Także u nas w Policach. Dziękuję za zaangażowanie dyrektorów, za odpowiedzialność nauczycieli i uczniów. Ten egzamin my także zdawaliśmy.
– W Policach dyrektorzy szkół podjęli decyzje, że egzaminy będą zorganizowane – mówi Witold Stefański, naczelnik Wydziału Oświaty i Kultury UM w Policach. – Wspólnie uznaliśmy, że w tej sytuacji najlepszym miejscem do ich przeprowadzenia jest jedna szkoła: SP8.
Naczelnik przyznaje, że w organizacji egzaminów istotny był także udział księży i katechetów. Zatrudniono też do pracy kilku emerytowanych nauczycieli.
– Stworzyliśmy warunki do spokojnej pracy i uczciwych egzaminów – zapewnia Witold Stefański. – Zawsze trudnym etapem jest egzamin z języków obcych. Zdarzają się uwagi co do jakości odtwarzanych materiałów dźwiękowych. Przygotowaliśmy salę najlepiej jak było to możliwe. Było 10 kolumn nagłaśniających, był bardzo dobry sprzęt, zamówiliśmy wykładzinę na podłogę. Nie po to, żeby nie niszczyć parkietu, ale aby akustyka była optymalna.
Samorządowcy zwracają uwagę, że oświata w Polsce z samych subwencji oświatowych nie byłaby w stanie funkcjonować.
– Dlatego samorządy do niej dokładają – mówi naczelnik. – W przypadku gminy Police dwie trzecie kosztów jest z subwencji oświatowej, a jedną trzecią dokłada gmina. Wynagrodzenia to około 90 procent wszystkich wydatków, w tym pensje nauczycieli, administracji i obsługi.
Wiele samorządów popiera więc postulaty nauczycieli, także z nadzieją, że ich obecne działania doprowadzą do systemowych zmian w funkcjonowaniu i finansowaniu oświaty. Robią też analizy różnych możliwości zrekompensowania nauczycielom strat finansowych wynikających ze strajku.
– Są różne opinie – mówi Władysław Diakun. – Każdy ma jakiś pomysł. Natomiast do tej sprawy trzeba podejść odpowiedzialnie. Przekroczenie kompetencji może mieć konsekwencje dla burmistrzów i wójtów. Ale nad tym pracujemy i myślę, że znajdziemy jakiś środek, aby tę kwestię rozwiązać. Może to nawet będzie jakieś ogólnokrajowe ustalenie, że tą drogą możemy iść. Bo chodzi o to, żeby zrekompensować to, co nauczyciele zrobili dla dobra nauki, dla dobra uczniów i przyszłej edukacji młodych ludzi w Polsce.