Co czwarty 8-latek cierpi z powodu nadwagi lub otyłości – tak wynika z badań prowadzonych w Szczecinie. Niemal 40 procent dzieci w tym wieku nie jest w stanie prawidłowo wykonać prostego testu wydolnościowego. Niektóre nie mogą go ukończyć.
Czy kondycja polickich 8-latków jest podobna? Być może niedługo się dowiemy.
Profilaktyczny program zdrowotny „Odważna Ósemka”, którego celem jest zapobieganie nadwadze i otyłości u dzieci, jest prowadzony w Szczecinie od ponad trzech lat. Władze powiatu polickiego chciałyby go wdrożyć także na swoim terenie. Zachęcają do tego również gminnych samorządowców.
Program składa się z dwóch etapów. W pierwszym określa się, jak dużo dzieci z badanej grupy cierpi z powodu nadwagi i otyłości. W drugim etapie do pracy wkraczają specjaliści, których zadaniem jest wsparcie działań zmierzających do poprawy zdrowia.
– Przebadaliśmy 4973 szczecińskich ośmiolatków, co stanowi 60 procent populacji (udział w programie jest dobrowolny – red.) – relacjonuje dr hab. n. med. Elżbieta Petriczko, pediatra, specjalistka endokrynologii i diabetologii dziecięcej, koordynatorka programu ze strony PUM i SPSK-1 w Szczecinie (szpital przy ul. Unii Lubelskiej). – Wśród przebadanych aż 23 procent to dzieci z nadmierną masą ciała – to bardzo dużo.
Nie bez powodu do programu wybrano właśnie dzieci 8-letnie.
– To grupa przed okresem dojrzewania, w której można dokonać rzetelnej, naukowej oceny – tłumaczy Elżbieta Petriczko. – Okres dojrzewania bardzo różnicuje dzieci. Dzieci dojrzewają w różnym tempie, a hormony wydzielane w tym czasie mają znaczący wpływ na masę ciała. Do grupy ośmiolatków łatwiej dotrzeć, z informacją oraz interwencją. Dzieci już chodzą do szkoły, są otwarte na zmiany, a rodzice mają stosunkowo duży nadzór nad nimi. W tym okresie rodzice decydują, jak wygląda styl życia dziecka: dieta, aktywność fizyczna. Młodzi ludzie w tym wieku są bardzo otwarci na różnego rodzaju argumenty, można do nich dotrzeć zarówno przez zabawę, jak i przez spotkania edukacyjne, w sposób atrakcyjny zwrócić im uwagę na potrzebę dokonania zmian.
Dzieci, u których stwierdzono nadwagę, otyłość czy obniżoną sprawność ruchową, trafiają w tym programie pod specjalistyczną opiekę.
– W etapie interwencyjnym wzięło udział 765 dzieci – mówi Elżbieta Petriczko. – To oznacza, że przez rok uczestniczyły w spotkaniach ze specjalistami: lekarzem endokrynologiem, dietetykiem klinicznym, psychologiem oraz terapeutą ruchu. Na pierwszej i czwartej wizycie kontrolnej oznaczono u nich stężenie glukozy, poziom cholesterolu, wykonano pomiar ciśnienia tętniczego, testy tarczycowe.
Badania przyniosły dodatkowe korzyści. Wychwycono dzieci, u których już występowały poważne problemy zdrowotne.
– Chorobę Hashimoto stwierdzono u dwojga, niedoczynność tarczycy u 15 – wymienia Elżbieta Petriczko. – Zdiagnozowano także stłuszczenie wątroby, które już u tak małych dzieci jest efektem otyłości. Stwierdzono je u 45 uczniów. Zaburzone wartości lipidów (m.in. cholesterolu) u 61. Te dzieci trafiają pod opiekę specjalistyczną.
Specjaliści zwracają uwagę na wymierne efekty właśnie tej części interwencyjnej programu.
– Spośród 765 dzieci, które wzięły udział w 12-miesięcznej interwencji, 59 procent obniżyło wskaźnik BMI (wskaźnik masy ciała – red.) – podkreśla Elżbieta Petriczko. – W programie przewidziane są również warsztaty edukacyjne dla rodziców, nauczycieli. Program obejmuje rodzinę i środowisko szkolne. Oferuje różnego rodzaju aktywności ruchowe – biegi przełajowe dookoła jeziora Głębokiego, zajęcia piłkarskie, zajęcia na basenie z trenerami. Dzięki takim działaniom motywacyjnym dzieci nie tylko obniżyły masę ciała, ale także poprawiły proporcje tkanki mięśniowej do tkanki tłuszczowej.
Program ten zwrócił uwagę nie tylko na problem otyłości u dzieci, ale też na ich obniżoną wydolność fizyczną.
– Wykazał coś, czego nie spodziewaliśmy się w takiej skali – przyznaje Elżbieta Petriczko. – Aż 38 procent dzieci nie jest w stanie wykonać wystandaryzowanego testu wysiłkowego, przygotowanego przez specjalistów dla 8-latka. Ich wydolność fizyczna jest niedostateczna. Nie dotyczy to tylko dzieci z nadwagą, ale też tych z prawidłową masą ciała, które za mało się ruszają, więc nie są w stanie przejść testu wysiłkowego.
A sprawdzian jest dość prosty. To tzw. step-test.
– Test polega na wchodzeniu i schodzeniu w określonym rytmie przez 5 minut na stopień – tłumaczy Elżbieta Petriczko. – Dziecko korzysta z pulsoksymetru, czyli urządzenia, które mierzy częstość akcji serca. Dla każdego wieku są określone zakresy, których nie można przekraczać. Dziecko samo może zgłosić, że nie jest w stanie kontynuować tego testu. Test jest prosty i odbywa się na zasadzie zabawy. W jego przeprowadzeniu pomaga terapeuta, który obok wykonuje ten sam test, żeby podpowiedzieć, jak prawidłowo wykonać ćwiczenie. Jeżeli dziecko nie utrzymuje wyznaczonego rytmu, jego wydolność jest oceniona jako słaba lub bardzo słaba. Test u części dzieci wymaga przerwania jeśli prezentują one przyspieszoną ilość oddechów lub częstość uderzeń serca. Przerwanie testu odnotowaliśmy u 4,5 procenta dzieci. Natomiast doskonałą aktywność, czyli bardzo dobre wykonanie tego testu, tylko u 2 procent dzieci.
A przecież większość rodziców dba o zdrowie dzieci, zbilnasowaną dietę oraz aktywność ruchową…
– Nam wszystkim wydaje się, że dziecko jest aktywne fizycznie i prawidłowo żywione – mówi Elżbieta Petriczko. – I to nie jest wina rodziców, że są oni w błędzie. Poprzednie pokolenie każdego dnia spędzało wiele godzin na spontanicznej aktywności ruchowej, zabawie ze skakanką, grze w piłkę. Dziś dzieci często odwożone są na różne zajęcia (pływanie, aikido, taniec), a często przekąską po zajęciach jest wysokokaloryczny hot dog. Codzienny wydatek energetyczny jest znacząco mniejszy, niekorzystnej zmianie uległa dieta. Przekąski stały się stylem życia. Mimo że rodzice oferują stosunkowo zdrowe główne posiłki, czyli śniadanie, obiad, kolację, to jednak dziecko i tak dodatkowo zjada dużo wysokokalorycznych przekąsek, które widzi w reklamach, filmach…
Na tę zmianę cywilizacyjną trzeba cały czas zwracać uwagę rodzicom i wszystkim tym, którzy mają wpływ na styl życia naszych dzieci.
– Ta wiedza i rozmowa o wadze stylu życia jest bardzo ważna, bo chodzi o utrwalenie pewnych nawyków – mówi Elżbieta Petriczko. – Obniżenie BMI o kilka procent i poprawa składu ciała nie znaczy, że problem zniknął. Podczas 12-miesięcznego programu „Odważna Ósemka” uczymy się całościowego dbania o zdrowie.
Realizatorzy programu przyznają, że chętnie podejmą współpracę z innymi samorządami. Niektóre samorządy także wyrażają zainteresowanie programem.
– Jesteśmy gotowi podjąć się takiego zadania i rozszerzyć swoje działania także w ościennych gminach – mówi Elżbieta Petriczko. – Ale trzeba mieć świadomość, że to nie będzie logistycznie takie proste, jak na terenie Szczecina. Musimy zorganizować i pomóc w podróży zespołowi, który przeprowadzi badania przesiewowe. Później trzeba się zastanowić, czy odległość od przychodni przyklinicznej stanowi problem, czy rodzice mogą dojechać na cztery wizyty w etapie interwencyjnym. Może to zespół ma pojechać do danego miasta, miejscowości? Jesteśmy dopiero na etapie planowania tego przedsięwzięcia.
Na razie zdecydowane zainteresowanie przystąpieniem do programu wyraża zarząd i radni powiatu polickiego.
Agnieszka Spirydowicz, promotor zdrowia
Pamiętaj! Informacje zawarte na tym portalu nie mogą zastąpić kontaktu z lekarzem!