Myślałam, że policcy urzędnicy po prostu wykonują swoją pracę. Że niektórzy z nich naprawdę nie wiedzą, że do mieszkańca można (a nawet trzeba) pisać, także w urzędowej sprawie, przystępnie i po polsku, okazując życzliwość i chęć pomocy. Ale nie! Najpierw wysyłają groźbę pełną urzędniczego bełkotu i każą czekać. Nie wskazują ani moich praw, ani rodzaju zaniechania. Po miesiącu łaskawie wzywają do wypowiedzenia się w „przedmiotowej sprawie”. Czytam jeszcze o „aktach sprawy”, „zgromadzonych dowodach”… Ludzie, to o opłatę od psa chodzi! Zresztą – od psa, którego nie mam. Później w swoją…
Więcej...Kategoria: Opinie
Przedszkole tylko dla szczepionych
Do żłobka, przedszkola, szkoły będą przyjmowane tylko te dzieci, które zostały poddane obowiązkowym szczepieniom? O to apeluje do ministra zdrowia Naczelna Rada Lekarska.
Więcej...Burmistrz ma twarde dowody
Zostałam przestępcą. Burmistrz Polic wszczął wobec mnie postępowanie. Z urzędu. Koniec. Nie mam nawet prawa do zażalenia.
Więcej...