Zima to trudny okres dla odpowiedzialnych za stan dróg. Dziur powstaje mnóstwo, a pieniędzy na naprawy jest mało. Dlatego często trzeba się decydować na prowizorki.
– Mniej więcej w połowie grudnia skończyły się pieniądze, które przeznaczyliśmy na naprawy dróg – mówi starosta policki Andrzej Bednarek. – Teraz będzie ten najtrudniejszy okres, kiedy ogłaszamy przetarg na przyszły rok. A liczba dziur rośnie, stan złych dróg jest jeszcze gorszy. Będziemy w sposób najgorszy z możliwych, interwencyjnie łatać największe wyrwy masą na zimno. To jest technika, która budzi kontrowersje, bo przyjeżdżają pracownicy, masę wkładają do dziury i nogami, czasami kołami samochodów ją zagniatają. Wiedząc, że to nie będzie trwałe, ale po to, żeby przeczekać ten najtrudniejszy moment. Przecież nie możemy tylko pozostawić pachołków gumowych przy największych wyrwach…