Policjant po służbie ruszył w pieszy pościg za motocyklistą, który spowodował kolizję. Kiedy go dogonił, okazało się, że sprawca kolizji na sumieniu ma znacznie więcej. Czeka go więzienie.
To policjant z polickiej komendy – st. post. Łukasz Pospychała – w czasie wolnym od służby, zareagował, kiedy w poniedziałek (19 sierpnia) był świadkiem kolizji. O godz. 15.50 na drodze wojewódzkiej 114 w Trzeszczynie zobaczył, że kierujący motocyklem wjechał w tył prawidłowo jadącego samochodu marki Renault.
– Funkcjonariusz zatrzymał samochód i wysiadł, aby sprawdzić, czy nic się nikomu nie stało – relacjonuje sierż. sztab. Katarzyna Leśnicka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Policach. – Wtedy motocyklista porzucił jednoślad i zaczął uciekać w stronę pobliskiego lasu.
Policjant zareagował natychmiast – ruszył w pościg pieszy za motocyklistą. Po kilkudziesięciu metrach go zatrzymał i o całej sytuacji poinformował dyżurnego. Na miejsce dotarł patrol policji.
– Po sprawdzeniu w policyjnych systemach, okazało się, że 27-letni mężczyzna miał już dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych – dodaje Katarzyna Leśnicka. – Był poszukiwany nakazem doprowadzenia do aresztu śledczego właśnie za jazdę po alkoholu w warunkach recydywy.
Motocykl, którym poruszał się sprawca kolizji, nie miał badań technicznych oraz polisy OC.
Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do jednostki policji. Najbliższe 7 miesięcy spędzi w zakładzie karnym, a za niestosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów odpowie przed sądem.
fot. KPP w Policach