W Policach też walczą

dorośli niepełnosprawni

Protest rodziców dorosłych osób niepełnosprawnych i samych niepełnosprawnych w Warszawie zwrócił uwagę na ogromny problem tej grupy osób. Tacy herosi żyją także wśród nas, w Policach. Codziennie walczą o godność, poczucie bezpieczeństwa, przetrwanie… Często muszą prosić o datki na wsparcie w rehabilitacji, zaopatrzeniu w podstawowy sprzęt (wózek inwalidzki, nowoczesną protezę…).

Na szczęście w Policach mają społeczników, którzy na miarę swoich możliwości pomagają przezwyciężyć chociaż część problemów.

Dla rodziców i opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych najtrudniejsza jest myśl, że kiedyś ich zabraknie. Kto wtedy zajmie się ich dzieckiem? Zwłaszcza gdy zabezpieczenie finansowe nie daje szansy na opłacenie w przyszłości opiekuna czy asystenta osób niepełnosprawnych. Za nieco ponad tysiąc złotych trudno przetrwać nawet we wspólnym z rodzicami gospodarstwie….

– Nasza organizacja popiera postulaty tych, którzy upominają się o ich spełnienie w Warszawie – mówi Zdzisław Gorący, przewodniczący polickiego koła Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. – Zarząd główny wystosował pismo w tej sprawie. Nie chcemy jednak, żeby były one przedmiotem jakiejś walki politycznej. Tak naprawdę działania na rzecz poprawy sytuacji osób niepełnosprawnych przez lata podejmowali wszyscy, niezależnie od opcji politycznej. Widzimy, że już wiele się zmieniło. Ale też dostrzegamy potrzebę dalszego działania.

Sama organizacja skupia się na konkretach. Przez lata w Policach budowała system wsparcia dorosłych osób niepełnosprawnych. Powstał Warsztat Terapii Zajęciowej, Środowiskowy Dom Samopomocy. W końcu powstały mieszkania chronione. To one, przynajmniej części rodziców, zdjęły kamień z serca – ich dorosłe dzieci mogą żyć w miarę samodzielnie, nie w domu pomocy społecznej, ale we własnym mieszkaniu. Nad ich bezpieczeństwem dyskretnie czuwają asystenci.

W budynku jest 10 takich mieszkań. Wszystkie zajęte.

– Mieszkańcy sami tutaj organizują sobie czas wolny, decydują o tym, co będą jedli, planują i robią zakupy, uczestniczą w przygotowywaniu posiłków – tłumaczy Katarzyna Madej, kierownik mieszkań chronionych. – Asystenci ich w tym wspierają. Mieszkańcy do południa uczestniczą w zajęciach Warsztatów Terapii Zajęciowej, Środowiskowego Domu Samopomocy, a niektórzy pracują w Zakładzie Aktywności Zawodowej.

Prowadzą więc życie podobne do tego, jakie wiodą inni dorośli. A rodzice i opiekunowie nie muszą się martwić, że gdy ich zabraknie, to ich dorosłe i niepełnosprawne dzieci trafią do domu pomocy społecznej.

Tylko że 10 mieszkań jest już zajętych. To wszystkie, którymi organizacja dysponuje. I obecni lokatorzy mają prawo w nim mieszkać dożywotnio. Czyli dla kolejnych zainteresowanych taką formą usamodzielniania miejsc już nie ma. System mieszkalnictwa chronionego (i podobnych form wspierania) trzeba więc wciąż rozwijać.

Ale przywracanie godności to także pomoc w odnajdywaniu swojego miejsca w życiu społecznym i zawodowym. Dlatego polickie koło PSONI myśli o stworzeniu spółdzielni socjalnej, w której jego podopieczni mogliby pracować i zarabiać. Prowadzi już w tej sprawie rozmowy ze starostwem…

 

w mieszkaniu chronionym
Pani Marta zajmuje jedno z mieszkań chronionych przy ul. Korczaka w Policach. Ma własny pokój z łazienką. Sama mogła go umeblować, udekorować… Może żyć jak inni dorośli. Z pozostałymi lokatorami dzieli dużą kuchnię z jadalnią. W każdy powszedni dzień uczestniczy w zajęciach Środowiskowego Domu Samopomocy. Po nich wraca do siebie. Może przyjmować gości, odwiedzać rodziców lub przyjaciół…

Możesz komentować anonimowo, wpisać dane ręcznie lub użyć swojego konta w mediach społecznościowych.