Pieniądze szukają właściciela

magazyn polickiego biura rzeczy znalezionych

Pamiętacie historię polickiego gimnazjalisty, który znalazł gruby plik banknotów i przekazał go policji? O sprawie informowały niemal wszystkie lokalne i ogólnopolskie media. A właściciel do dziś się nie odnalazł. Pieniądze od trzech lat leżą w biurze rzeczy znalezionych.

To był kwiecień 2015 r. Grupa gimnazjalistów, pod opieką nauczycieli, sprzątała teren parku staromiejskiego. Jeden z nastolatków znalazł wtedy paczuszkę z plikiem banknotów. Nie zastanawiał się. Natychmiast poinformował o tym nauczycieli. Ci o odkryciu powiadomili policję. Zachowanie gimnazjalisty spotkało się z dużym uznaniem społecznym – o sprawie informowały niemal wszystkie lokalne i ogólnopolskie media.

W odnalezionej paczuszce były ponad 4 tysiące złotych. Informacja o tym trafiła do bardzo szerokiego grona odbiorców. Znalezienie właściciela gotówki wydawało się przesądzone.

A jednak się nie odnalazł. Mimo że w jego poszukiwania zaangażowała się policja. Gotówka trafiła do biura rzeczy znalezionych w polickim starostwie. I tak tam leży. Do dziś.

Właściwie po dwóch latach pieniądze mogłyby trafić do znalazcy. Ale nie w tym przypadku.

– Po odnalezieniu pieniędzy przez ucznia cała procedura została tak poprowadzona, że nie możemy dzisiaj mu ich przekazać jako znalazcy – przyznaje Agnieszka Lewandowska ze starostwa powiatowego w Policach. – O zdarzeniu od razu poinformowano policję. I to ona prowadziła działania zmierzające do odnalezienia właściciela tych pieniędzy. To policja też przekazała pieniądze do naszego biura. I właśnie ją będziemy wzywać teraz do odbioru.

To nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz, kiedy do biura rzeczy znalezionych przynoszone są pieniądze. Jeśli znalazca przyjdzie tu osobiście, to może sobie zapewnić prawo do znaleźnego, a w razie niezgłoszenia się właściciela. nawet do przejęcia odnalezionego „majątku”.

– Teraz na przykład wyślemy informację o możliwości odebrania znalezionych pieniędzy do starszego pana – opowiada urzędniczka. – Znalazł około 1,5 tysiąca złotych i przyniósł do nas. Nikt się po tę gotówkę nie zgłosił. Przejdzie więc na własność znalazcy i prawdopodobnie będzie istotnym wsparciem dla jego budżetu.

W polickim biurze rzeczy znalezionych na swoich właścicieli czeka nawet niemal 400 euro.

Niejednego mieszkańca powiatu takie biuro uratowało przed trwałą utratą pieniędzy niezbędnych do życia.

– Pewien pan zgubił tysiąc złotych ze swojej emerytury, które miał odłożone na rachunki – opowiada Agnieszka Lewandowska. – Jechał z gotówką rowerem, właśnie po to, żeby je opłacić. Na miejscu się okazało, że pieniądze zgubił. Musiał zaciągnąć kredyt. Po kilku dniach przeczytał ogłoszenie w pobliskim sklepie, że odnalezione pieniądze trafiły do naszego biura. Szczęśliwy mógł je odebrać.

W Policach, w różnych miejscach, odnajdywane są też inne przedmioty – bardziej i mniej wartościowe. To: telefony, rowery, motocykle…. A nawet maszyny przemysłowe. Większość przekazuje tu policja – niektóre odebrane przestępcom, inne po prostu znalezione. Każdy przedmiot, to inna historia.

-Mamy na przykład rower z dobrymi wędkami, porzucił go pewien mężczyzna podczas ucieczki przed policją – mówi urzędniczka. – Długo już u nas zalega i właściciel się nie zgłasza…

Jeśli ktoś zgubił jakąś cenną rzecz, warto sprawdzić, czy nie czeka w biurze rzeczy znalezionych. W biuletynie informacji publicznej starostwa powiatowego (na stronie internetowej) są publikowane wezwania do odbioru znalezionych rzeczy oraz listy przedmiotów, które są na stanie tego biura.

 

Możesz komentować anonimowo, wpisać dane ręcznie lub użyć swojego konta w mediach społecznościowych.