Budżet powiatu polickiego także odczuwa finansowe skutki pandemii. Już teraz starosta informuje o co najmniej 20-procentowym spadku dochodów. Dlatego szuka oszczędności.
Widać, że jest mniej
– Wpływy są zdecydowanie mniejsze – przyznał starosta Andrzej Bednarek na ostatniej (29 maja) sesji rady powiatu. – Zauważamy bardzo wyraźny spadek dochodu we wszystkich naszych jednostkach organizacyjnych i wydziałach. To jest niebagatelna kwota, szacowana na 800 – 900 tys. złotych. Widzimy bardzo wyraźnie duży spadek procentowy, co najmniej 20 procent – tak średnio, patrząc na wszystkie dochody.
Starosta informował też, że bardziej konkretne dane będą dostępne w połowie czerwca. Ale już teraz zarząd powiatu zaczął szukać oszczędności.
– Mamy pewne rozwiązania, które na ten moment wynoszą między 3 a 4 miliony złotych z ewentualnych rezygnacji – informuje Andrzej Bednarek. – Oczywiście takie, które będą minimalizowały skutki, wynikające z racjonalizacji wydatków, bądź nierealizowania pewnych elementów budżetu.
Oszczędności z oświaty, zimy, dróg…
I tak: 1,5 mln złotych to oszczędności, które wynikają z wyższej (od zaplanowanej wcześniej) subwencji – powiat zabezpieczył wstępnie więcej środków na oświatę, ale ostatecznie przyznana subwencja pozwoliła część tych pieniędzy „uwolnić”. Kolejny milion oszczędności wynika – jak informuje starosta – z trwającego właśnie remontu urzędu i związanych z tym przeprowadzek.
– Myślimy również, że dzięki temu, że zima była łaskawa, 400 tys. oszczędziliśmy na akcji utrzymania dróg – dodaje Andrzej Bednarek. – 600 tys. zmuszeni jesteśmy zdjąć z inwestycji drogowych, trochę też z dotacji dla organizacji pozarządowych.
Ale drogi będą naprawiane
Starosta też od razu uspokajał, że realizowane właśnie naprawy dróg będą kontynuowane.
– Łącznie z wydatkami bieżącymi mieliśmy w budżecie zaplanowane 2 mln zł na naprawy dróg – mówi starosta. – Ta kwota teraz będzie rozszerzona, bo już jesteśmy na pograniczu środków, więc te pieniądze (oszczędności – red.) tych sfer nie będą dotyczyły. Dotyczą raczej puli środków, które uznaliśmy, że wzorem zeszłego roku, będziemy mogli wykorzystać na takie drobne remonty, jak np. w Bartoszewie i Siadle. Wszystkie inwestycje są na ten moment niezagrożone, ale czekamy na realny wynik. Jeśli obawy nasze się nie potwierdzą, to te pieniądze będziemy mogli wykorzystać. My je zatrzymujemy, nie tworzymy żadnych rezerw, po prostu wstrzymujemy takie zakresy wydatkowe, które dotyczyły tych poszczególnych części. W zadaniach podstawowych wszystko jest.