W Uniemyślu mieszkańcy uczą się udzielać pierwszej pomocy w sytuacjach zagrażających zdrowiu i życiu: przy wypadku, udarze, zawale serca… Każdy może przećwiczyć w praktyce to, czego nauczył się w teorii.
– Razem z tutejszą Radą Sołecką wpadliśmy na pomysł, żeby dla mieszkańców zrobić taki kurs pierwszej pomocy – mówi Radosław Maćkowiak ze Stowarzyszenia Strefa Pozytywnych Zmian, jednocześnie ratownik kwalifikowanej pierwszej pomocy przedmedycznej. Sam wcześniej ukończył kurs i teraz dzieli się swoją wiedzą z innymi. Zwraca uwagę, że dojazd karetki do tej miejscowości z racji oddalenia od najbliższej stacji pogotowia (w Policach) musi zajmować około 10 minut lub więcej, więc odpowiednia reakcja mieszkańców na sytuacje, w których dochodzi do zagrożenia zdrowia i życia jest szczególnie istotna.
Chętni mieszkańcy Uniemyśla (choć nie tylko) uczą się tu, jak postępować w razie udaru czy zawału – jak rozpoznać i jak zareagować, w jaki sposób ułożyć poszkodowanego, ale też np., jak się zachować w przypadku stwierdzenia hipoglikemii oraz jak przeprowadzać szybki wywiad, który pomoże podjąć właściwe działania ratunkowe.
Szkolenie finansuje Fundacja Orlen. Celem projektu było przeszkolenie 20 osób, ale zgłosiło się więcej, więc kursy są dwa. A w przyszłości może jeszcze więcej, zwłaszcza dla dzieci i młodzieży. Pierwsze zajęcia odbyły się w minioną sobotę, kolejne mają być w tę najbliższą (18 marca).
– To szkolenie ma dodać uczestnikom pewności, że gdy ruszą z pomocą, to zrobią to dobrze, i że mogą naprawdę uratować komuś życie – dodaje Radosław Maćkowiak.
Praktycznie każdy mógł przećwiczyć resuscytację na fantomach połączonych z aplikacją, która wskazywała na skuteczność podjętych działań ratunkowych.
– Już kiedyś brałam udział w podobnym szkoleniu, ale to było już parę lat temu. Na pewno warto to przypominać, bo po pewnym czasie człowiek zapomina nawet o tych ważnych rzeczach związanych z ratowaniem – mówi pani Helena, jedna z uczestniczek szkolenia. – Mam nadzieję, że nigdy nie będę w sytuacji, w której będę musiała to wykorzystać w życiu, ale gdyby jednak była taka potrzeba, to na pewno będę się czuła pewniej.
Pani Agnieszka przyszła na szkolenie z synem.
– Stwierdziliśmy, że może to się przydać w życiu – mówi. – Ja po raz pierwszy mogłam przećwiczyć teorię na fantomie. Warto to zrobić, żeby wiedzieć, jak postępować w takich sytuacjach, żeby nie panikować i nie uciekać.