W Szkole Podstawowej w Tanowie piątek (5 października) upłynął na programowaniu. Tu odbyła się zachodniopomorska inauguracja Europejskiego Tygodnia Kodowania.
Na boisku szkolnym zaparkowało Mobilne Centrum Edukacyjne, pełne tabletów i małych robocików, ale też kartek, kredek i pisaków. Bo kodowanie ma różne oblicza…
Dużo frajdy uczniom przyniosły ozoboty.
– To takie malutkie roboty, które uczą logicznego myślenia i są dobrym wstępem do programowania – opowiada Monika Mojsiejonek ze Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Zaborze, która prowadziła zajęcia z uczniami z Tanowa. – Dzieci rysują ścieżki dla ozobotów, korzystając ze specjalnych kodów, i sprawdzają, czy ozoboty potrafią je odczytać. Większości to się udaje. Czasami tylko trzeba poprawić ścieżkę, żeby była grubsza, czasami trzeba poprawić kod, żeby był bardziej czytelny dla ozobota. Dzięki temu dzieci uczą się także cierpliwości. Ozobociki można też programować za pomocą tabletu.
Trenerka zachęca do rozpowszechniania tego typu zajęć.
– To świetna zabawa dla dzieci w każdym wieku – przekonuje. – Już nawet w przedszkolu można rozpocząć przygodę nie tylko z ozobotami, ale również z całym programem. Do tej pory nie spotkałam się z dzieckiem, któremu się to nie podoba.
Zapewnia, że efekty będą zauważalne.
– Te dzieci będą sobie przede wszystkim świetnie radzić z matematyką, dużo lepiej, niż ich rówieśnicy, kórzy nie mają dostępu do takiej nowoczesnej technologii – mówi Monika Mojsiejonek. – Bo myślenie matematyczne jest w ten sposób, chociaż nieświadomie dla dzieci, rozwijane.
O tym, że to programowanie jest dobrą zabawą, przekonywali sami uczniowie.
– Nigdy czegoś takiego nie robiłam – mówi Ewa z IV klasy SP w Tanowie. – Rysujemy różne linie i ten robocik po nich jeździ tak, jak chcemy, i to jest bardzo fajne. Na kartkach mamy wzory, które trzeba przenieść do swojego rysunku tak, aby ten robocik mógł je odczytać. Np. jest „podróż”, „skocz w prawo”, „turbo”… Chciałabym się nauczyć tak programować też na komputerze.
– Bardzo mi się to podoba – dodawaje Marta z klasy IVa. – Jest tu taki przycisk, ktory sprawia, że robocik świeci na różne kolory. Robocik jedzie tak, jak mu narysowałam drogę, a tutaj skręci.
Znaczna część zajęć z kodowania odbywała się… bez komputerów.
– Do kodowania nie jest niezbędny komputer – zapewniał Kamil Matras z SP w Zaborze, także trener i ambasador programu. – Można to robić za pomocą kartki, pisaków i kredek. Czyli tak naprawdę kodować mogą się uczyć już najmłodsze dzieci. Tutaj np. mamy kod obrazkowy, każdej literce jest przyporządkowany znaczek i pierwszym zadaniem uczniów jest zaszyfrowanie własnego imienia. Tak naprawdę mało kto sobie zdaje sprawę, że w nauczaniu początkowym kodowanie jest niemal codziennie. Większość zadań z podręczników jest oparta na kodowaniu. Na przykład trzeba pokolorować pola, które składają się na wynik. To już kodowanie, czyli sztuka rozwiązywania problemu krok po kroku. Samo uświadomienie dzieciom, że od takich rzeczy to nawet Bill Gates zaczynał, zachęca je do rozwiązywania zadań matematycznych.
Trenerzy chwalili pracę z uczniami z Tanowa i innymi uczestnikami tego programu.
– Zaskakują kreatywnością, chęcią do pracy – mówi Monika Mojsiejonek. – Bo na co dzień w szkole się pracuje metodą kreda-tablica, więc nie zawsze jest motywacja. Tutaj nie ma chwili, żeby te dzieci się nudziły, są bardzo zainteresowane, bardzo często ciężko je oderwać od tych zajęć. Nawet rysują z dużym zapałem, chociaż wiadomo, że część dzieci w wieku wczesnoszkolnym trudno jest do tego namówić. Tutaj wszystkie niechęci znikają, wystarczy pokazać np. inną metodę na pokolorowanie symbolu, który stanie się magicznym kodem.