Tylko mniej więcej połowa polickich autobusów ma klimatyzację. A w tej połowie zdarzają się awarie. Bywa też, że sami pasażerowie podgrzewają pojazd przez otwieranie okien – bo chcą wzmocnić efekt chłodzenia.
Nawet w upalne dni wielu z nas musi korzystać komunikacji miejskiej. Bywa, że codzienna podróż autobusem zajmuje nawet blisko godzinę. Zwłaszcza latem marzymy więc o klimatyzacji. Tyle że trzeba mieć szczęście, aby trafić na autobus z takim luksusem.
Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów w Szczecińsko – Polickim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym, zapewnia, że klimatyzacja we wszystkich pojazdach (które ją posiadają) przeszła przegląd jeszcze przed sezonem letnim. Wtedy naprawy wymagały systemy w dwóch pojazdach.
– Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w umowie z nami zastrzega, że gdy temperatura przekracza 22 stopnie, to klimatyzacja ma być włączona we wszystkich pojazdach, które są w nią wyposażone – mówi Grzegorz Ufniarz.
Jeżeli klimatyzacja jest sprawna, to kierowca ma obowiązek ją włączyć.
– ZDiTM regularnie to sprawdza – dodaje kierownik. – U nas takie kontrole były przeprowadzone kilka razy. Stwierdzono dwa przypadki niewłączania klimatyzacji. Ale to dotyczyło rzeczywiście tych autobusów, w których była ona niesprawna. Ta klimatyzacja, tak naprawdę, w większości przypadków jest tak ustawiona, że sama się włącza po przekroczeniu pewnej temperatury.
Ale nie zadziała prawidłowo, jeśli w autobusie są otwarte okna.
– Kierowcy są uczulani na to, żeby po każdym kursie przejść po autobusie i sprawdzić, czy okna nie są pootwierane – dodaje Grzegorz Ufniarz. – Autobus w ogóle jest trudno schłodzić, bo co minutę są w nim otwierane drzwi i do wnętrza wpada gorące powietrze.
I – niestety – wciąż mniej więcej połowa polickich autobusów w ogóle nie jest wyposażona w klimatyzację.
– Wszystkie kupowane przez nas w ostatnich latach pojazdy mają ją – mówi kierownik. – Gdybyśmy w kolejnych latach kupowali po 5 autobusów rocznie, to w jakieś 7 lat moglibyśmy mieć wszystkie z klimatyzacją.
(a)