Seniorzy z Dziennego Domu „Senior+”: Tęskniliśmy

Po długiej, wymuszonej pandemią przerwie, Dzienny Dom „Senior+” w Policach wznowił działalność stacjonarną. Zrobił to już dzień po ogłoszeniu przez wojewodę, że placówki wsparcia dziennego mogą na nowo przyjmować u siebie podopiecznych. Czekali na to seniorzy, dla których izolowanie w domach było bardzo dotkliwe.

Przerwa była długa

Placówki wsparcia dziennego były zamknięte przez kilka miesięcy. Dla większości podopiecznych Domu Dziennego „Senior+” oznaczało to pozostawanie w samotności. To był bardzo trudny dla nich czas. Po ponownym otwarciu (nastąpiło to 17 lutego) niemal wszyscy podopieczni wrócili do zajęć stacjonarnych – obecnie codziennie przychodzi tu 25 z 30 zapisanych osób.

– Tęskniliśmy – przyznaje 83-letnia pani Helena z Polic, która już od około dwóch lat korzysta ze wsparcia tej placówki. – Ucieszyłam się, że w końcu znowu można tutaj przyjść, spotkać innych ludzi, porozmawiać. Nie jestem przyzwyczajona do siedzenia w domu. Zawsze dużo pracowałam, byłam wśród ludzi. Tutaj mam zajęcie, mogę porozmawiać z innymi. Codziennie chętnie przychodzę.

– Też jestem sama – mówi pani Wanda, 83-latka, która od trzech lat do tej dziennej placówki dojeżdża z innej miejscowości. – Nie jest dobrze tak samotnie siedzieć w domu. Tutaj mogę się czymś zająć, porozmawiać, pożartować, pośmiać się, zatańczyć, zaśpiewać… Tęskniłam za tymi spotkaniami.

Jednak nie wszystkie rodzaje zajęć są już dostępne. Wciąż obowiązują ograniczenia sanitarne związane ze stanem epidemii.

– Nie możemy przyjmować gości, organizować imprez, wycieczek – wymienia Małgorzata Kruszyńska-Kryszak, kierownik Dziennego Domu „Senior+” w Policach. – Nie możemy też prowadzić, najbardziej lubianych przez podopiecznych zajęć – kulinoterapii. Wcześniej praktycznie codziennie coś przygotowywali w kuchni: ciasta, sałatki, soki. Teraz tego nie możemy robić.

Za to są już dostępne inne formy terapii: manualna (malowanie, wycinanie, szydełkowanie, wyszywanie…), ćwiczenia ogólne – usprawniające, ćwiczenia pamięci… Zajęcia odbywają się w małych grupach. A samych seniorów na razie wystarczająco cieszy sama możliwość przebywania w towarzystwie.

Pracy nie przerwali

Nawet w czasie, gdy ośrodek był zamknięty, terapeuci mieli kontakt ze swoimi podopiecznymi. Telefoniczny i osobisty.

– Nie można było zostawić ich bez wsparcia – mówi Małgorzata Kruszyńska-Kryszak. – Codziennie do naszych podopiecznych dojeżdżali opiekunka z kierowcą. Przywozili im obiady i różnego rodzaju zadania do wykonania w domu. To były specjalnie przygotowane pakiety, woreczki z instrukcjami i przyborami do ćwiczeń. Na przykład oddechowych, ruchowych (bezpiecznych, dostosowanych do możliwości seniora), ćwiczeń wzmacniających pamięć i myślenie. Były m.in. zagadki, zabawne historyjki, pytania i podpowiedzi na temat segregacji odpadów… To wszystko dostarczaliśmy, a później jeszcze terapeuci telefonicznie się upewniali, czy zadania są zrozumiałe. W razie potrzeby podpowiadali i tłumaczyli. Dzwonili też sami seniorzy. Często z pytaniami, kiedy będą mogli wrócić do nas na zajęcia.

Te codzienne odwiedziny miały również inny, bardzo ważny cel.

– Mogliśmy w porę zauważyć, że senior potrzebuje dodatkowego wsparcia, bo nie radzi sobie z tą trudną sytuacją, izolacją – mówi kierownik. – W takich przypadkach można było zaalarmować rodziny, które mieszkają daleko i nie mogą mieć tak częstego kontaktu z bliskim, można było zdecydować o objęciu seniora opieką całodobową. Mieliśmy takie sytuacje. Codzienny kontakt telefoniczny oraz osobisty pozwala wychwycić, że coś się dzieje niedobrego i w porę zareagować. Pomagaliśmy też w rejestracji na szczepienia.

Cały czas bezpieczeństwo seniorów jest tutaj najważniejsze. Ponad połowa z uczestników zajęć stacjonarnych jest już zaszczepiona przeciwko COVID-19 przynajmniej jedną dawką. Ale nie może to zwalniać z przestrzegania ograniczeń, czyli wciąż w placówce nie można np. przyjmować gości i organizować niektórych form terapii. Radość z codziennych kontaktów z innymi ludźmi to rekompensuje.

– Ale liczymy, że najbliższe święta będziemy mogli obchodzić tutaj, razem – mówi Małgorzata Kruszyńska. – Bo poprzednich nie mogliśmy.

Obecnie w Domu Dziennym „Senior+” zajęte są wszystkie miejsca. Ale osoby zainteresowane dołączeniem do grona podopiecznych tej placówki mogą się zgłaszać do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Policach. Z takiego dziennego wsparcia mogą korzystać osoby, które ukończyły 60 lat. Placówka ta nie może jednak objąć opieką osób z chorobą alkoholową lub cierpiących na choroby psychiczne – one wsparcie mogą znaleźć w specjalistycznych placówkach, o których także poinformuje PCPR.

Agnieszka Spirydowicz, promotor zdrowia


Możesz komentować anonimowo, wpisać dane ręcznie lub użyć swojego konta w mediach społecznościowych.