Z kleszczami możemy mieć do czynienia niemal przez cały rok. Ale szczególnie powinniśmy na nie uważać w miesiącach od marca do czerwca oraz od września do października. Pajęczaki te mogą bowiem przenosić boreliozę, która powoduje poważne powikłania, jeśli nie jest leczona.
– Kleszcze mogą się pojawiać, gdy temperatury przekroczą 5-7 stopni i jest odpowiednia wilgoć – mówi Marcela Kulewska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Policach. – Ale przyjmuje się, że tzw. sezon na kleszcze występuje od połowy marca do końca czerwca i później od września do października. Powinniśmy jednak być wyczuleni na nie przez cały rok.
Kleszcza usuwaj jak najszybciej
Jednak to w okresie od wiosny do jesieni najwięcej czasu spędzamy w lasach, parkach, na polanach, w ogródkach, na działkach… I właśnie wszędzie tam, gdzie są rośliny, gdzie jest wilgoć, gdzie jest zacieniony obszar – mogą występować kleszcze.
– Dlatego po każdym powrocie do domu, jeśli przebywaliśmy w tego typu miejscach, powinniśmy dokładnie obejrzeć całe ciało – podpowiada Marcela Kulewska. – Jeśli znajdziemy kleszcza, to jak najszybciej go usuwamy. Czas jest bardzo ważny. Nie każdy kleszcz przenosi boreliozę, ale nawet jeśli jest to kleszcz zakażony, to jeśli go usuniemy ze skóry szybko (w ciągu 12 godzin od momentu ukąszenia), mamy duże szanse na uniknięcie zakażenia.
Jak usuwamy kleszcza?
– Robimy to pęsetą lub specjalnym zestawem dostępnym w aptekach – mówi Marcela Kulewska. – Łapiemy kleszcza przy naszej skórze i pociągamy zdecydowanym ruchem ku górze. Nie wykręcamy, nie natłuszczamy, nie przypalamy. Po prostu wyciągamy. Chodzi o to, żeby go wyjąć w całości. Miejsce wkłucia najlepiej zdezynfekować wodą utlenioną czy preparatem z alkoholem.
Obserwacja jest ważna
Po usunięciu kleszcza obserwujemy miejsce jego wkłucia, a najlepiej całe ciało. I to przez kilka tygodni. Pierwszym sygnałem zakażenia boreliozą może być rumień.
– Rumień typowy dla boreliozy może się pojawić nawet do kilku tygodni po ukąszeniu przez kleszcza – mówi Marcela Kulewska. – Najcześciej przybiera taki owalny kształt, ma czerwoną obwódkę, w środku czasami znajduje się taki czerwony pęcherzyk. To tzw. rumień wędrujący.
Rumień jednak nie zawsze występuje. Może się też zdarzyć, że go nie zauważymy. Dlatego trzeba też zwracać uwagę na inne objawy.
– Musimy też zwrócić uwagę, czy nie pojawią się objawy grypopodobne, czyli podwyższona temperatura, bóle mięśni, bóle stawów, osłabienie, ból głowy – wymienia Marcela Kulewska. – To może świadczyć, że niestety kleszcz przeniósł do naszego organizmu boreliozę. Niezbędna jest konsultacja z lekarzem. Trzeba koniecznie poinformować go, że wcześniej mieliśmy kleszcza.
Lekarz będzie mógł wdrożyć odpowiednie leczenie. To bardzo ważne, bo nieleczona borelioza może mieć poważne konsekwencje, np.: zapalenie opon mózgowych czy mózgu, powikłania stawowe, zapalenie mięśnia sercowego.
Można się chronić przed kleszczami
– Jeśli już nie jest bardzo gorąco, to przed wyjściem na działkę, do parku czy lasu, warto włożyć długie spodnie, długi rękaw, wyższe buty, takie za kostkę – mówi Marcela Kulewska. – Wtedy kleszcz ma trudniejszy dostęp do naszego ciała. I ważne, żeby odzież była w jasnych kolorach, wtedy łatwiej zauważymy kleszcza. Bo on się nie od razu wbija. Przemieszcza się i szuka sobie miejsca. Dociera tam, gdzie jest cienka skóra i jest ciepło, najczęściej więc można go znaleźć za uszami, w zgięciach łokci, pachwinach, okolicach pępka, gdzieś na linii włosów. Kleszcze najczęściej właśnie tam się wbijają. Oglądajmy więc całe ciało, a na te miejsca zwracajmy szczególną uwagę.
Są też dostępne preparaty odstraszające kleszcze, tzw. repelenty.
Pamiętaj! Informacje zawarte na tym portalu nie mogą zastąpić kontaktu z lekarzem!