Osoba chorująca na cukrzycę swój urlop musi szczególnie dobrze zaplanować i się do niego przygotować. Jeśli np. zamierza polecieć samolotem, to może potrzebować odpowiedniego zaświadczenia od lekarza. Trzeba też zadbać o zapas leków i używanego sprzętu…
Na letnie, upalne dni generalne zalecenia dla osób z cukrzycą są takie, jak dla osób zdrowych. Bardzo ważne jest nawadnianie organizmu, czyli wypijanie 2,5 litra wody i innych płynów w ciągu dnia.
Jednak na osoby chorujące na cukrzycę czyha też niebezpieczeństwo w postaci hipoglikemii.
– Hipoglikemia to największe ryzyko dla pacjenta z cukrzycą – przyznaje konsultantka wojewódzka w dziedzinie pielęgniarstwa diabetologicznego Iwona Trzepiałowska (na zdjęciu). – W lecie pacjenci mniej jedzą, bo jest upał. Jeżeli zaś pacjent nie zje posiłku, a przyjmie insulinę, która ma za zadanie obniżyć poziom cukru, to wpada w niedocukrzenie, dochodzi do hipoglikemii, czyli stanu zagrożenie życia.
Na spadek poziomu cukru mogą też wpływać dłuższe o tej porze roku spacery i ogólnie zwiększona aktywność fizyczna. Nie trzeba z tego rezygnować. Wręcz (w większości przypadków) jest to zalecane. Trzeba się po prostu do tego przygotować. Większość pacjentów wie, jak to robić.
– Gdy spada poziom cukru, to są objawy (np. przyspieszona akcja serca, jakieś poty), które dają znać, że coś się dzieje i trzeba zadziałać, bo będzie źle – mówi Iwona Trzepiałowska. – Wystarczy wypić szklankę wody z trzema łyżeczkami cukru, później zjeść kanapkę, odpocząć.
Dlatego osoby z cukrzycą zwykle, gdy planują dłuższą nieobecność w domu, mają (powinny mieć) przy sobie kostki cukru, tabletki glukozy, landrynki.
– Jestem przeciwna krówkom, czekoladkom, batonikom – mówi Iwona Trzepiałowska. – Bo w nich, poza cukrem, jest tłuszcz. I zanim ten cukier zacznie działać, to minie dużo czasu. Potrzebny jest cukier prosty, czyli szklanka wody z trzema łyżeczkami cukru, tabletki glukozy… Nawet landrynki, które bardzo szybko się rozpuszczają. Wskazane jest też, żeby pacjent usiadł, odpoczął, nie denerwował się. Jak w innych przypadkach zalecam swoim pacjentom, żeby byli aktywni, tak w tej sytuacji proszę, żeby się położyli i poleżeli nawet godzinę. I po tej godzinie zmierzyli sobie poziom cukru.
Jeśli osoba z cukrzycą wybiera się na urlop za granicę, to będzie potrzebowała zaświadczenia, że choruje przewlekle i zażywa określone leki. Zwłaszcza gdy planuje podróż samolotem.
– Musi mieć takie zaświadczenie, żeby mogła wnieść na pokład leki, glukometry, wstrzykiwacze – tłumaczy konsultantka. – Zaświadczenie można wydrukować ze strony internetowej, pójść do swojego lekarza prowadzącego, i on je wypełni. To bardzo dobrze przygotowany druk w języku polskim i angielskim.
Informacje na ten temat i odnośnik do zaświadczenia dostępne są m.in. na stronie Zachodniopomorskiego Oddziału NFZ.
Spraw do załatwienie przed podróżą jest więcej.
– Trzeba zadbać o zapas leków, pasków do glukometrów, wstrzykiwaczy – wymienia Iwona Trzepiałowska. – Radzę, żeby to było rozdzielone w dwóch bagażach. Zdarza się, rzadko, ale jednak, że bagaż gdzieś ginie. I wtedy pacjent jest spokojny, bo w tym podręcznym ma zapas. Musi też być przygotowany na wypadek hipoglikemii w trakcie lotu, czyli mieć ze sobą soczek czy glukozę i kanapkę, żeby w razie, gdy poziom cukru spadnie, poratować się w trakcie lotu.
I jeszcze jeden bardzo ważny element, zwłaszcza dla planujących piesze wędrówki.
– Pacjent z cukrzycą musi mieć przede wszystkim wygodne obuwie ze względu na profilaktykę stopy cukrzycowej – podkreśla konsultantka.
Każdy wyjeżdżający na urlop za granicę powinien się zaopatrzyć w Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Na jej podstawie w krajach Unii Europejskiej dostanie pomoc medyczną (w ramach powszechnego ubezpieczenia) także w razie nagłego pogorszenia zdrowia w chorobie przewlekłej.
Zwrócić trzeba także uwagę na sposób przechowywania i transportu leków.
– Są dostępne opakowania termiczne na jeden wstrzykiwacz – mówi Iwona Trzepiałowska. – Można zapytać o większe. Jest taka zasada, że insulina, której pacjent używa na co dzień, czyli ten wstrzykiwacz z codzienną dawką, powinien leżeć w temperaturze pokojowej. Natomiast zapas powinien być w lodówce. Wstrzykiwacz używany w ciągu dnia, gdy będzie w tej torebce termicznej, będzie zupełnie bezpieczny (może być przechowywany w temperaturze do 25 stopni).
I tak na wszelki wypadek…
– Zalecam moim pacjentom, żeby po przyjeździe w obce miejsce zacząć zwiedzanie od sprawdzenia, gdzie jest najbliższy szpital, jakaś przychodnia – dodaje Iwona Trzepiałowska. – Gdzie, w razie nagłej potrzeby, można znaleźć pomoc. To bardzo ważne. Przez cały urlop może się nic złego nie wydarzyć, i oby tak było. Ale może się pojawić nagła potrzeba skorzystania z pomocy medycznej. Pacjent też będzie się czuł bezpieczniej, gdy będzie wiedział, że w promieniu kilometra czy dwóch jest szpital lub poradnia.
Pamiętaj! Informacje zawarte na tym portalu nie mogą zastąpić kontaktu z lekarzem!