Po raz kolejny grupa osób skupionych w Społecznym Komitecie Ratowania Łarpi upomniała się o rzekę. W piątkowe (28 maja) popołudnie społecznicy spotkali się na rondzie (między ul. Kościuszki i Jasienicką), odczytali oświadczenie, powtórzyli postulaty i rozpoczęli spacer z transparentami wokół skrzyżowania. Nie blokowali drogi. Ale zapowiedzieli dalsze działania, jeśli ich oczekiwania nie zostaną spełnione.
Po raz kolejny społecznicy podkreślali, że są lekceważeni przez firmę, która odpowiada za katastrofę na rzece.
– Chcemy, żeby firma (Hyundai Engineering – red.) złożyła pisemną gwarancję dotyczącą spełnienia postulatów – mówił Artur Zagórski ze Społecznego Komitetu Ratowania Łarpi. – Przedstawione postulaty (było ich osiem) gwarantują nam wszystkim powrót rzeki do stanu sprzed szkody środowiskowej, w pełni nas zabezpieczają na przyszłość, gwarantując, że podobne zdarzenia się nie powtórzą, oraz zapewniają rekompensatę za powstałą szkodę środowiskową.
Zaznaczył, że jeśli dojdzie do rozmów, to mają się odbywać z udziałem wpisanego do KRS przedstawiciela firmy Hyundai, który jest odpowiedzialny za prowadzone przez tę firmę prace na terenie Polic.
– Żądamy natychmiastowego pogłębienia Łarpi, by prawdziwie umożliwić bezpieczne korzystanie z rzeki – wymieniał Artur Zagórski. – Wytyczony szlak (pisaliśmy o tym – red.) miał być tylko ułatwieniem dla żeglarzy, którzy rozpoczęli sezon 15 maja, ale tak naprawdę go nie rozpoczęli. Czas płynie, a łódki o coraz mniejszym zanurzeniu grzęzną.
Obrońcy Łarpi zapowiadają kolejne działania w obronie rzeki, jeśli ich postulaty nie zaczną być spełniane (wyznaczyli czas na kontakt firmy z ich przedstawicielem do 2 czerwca, do godz. 15).
Przypomnijmy: w połowie grudnia ubiegłego roku doszło do zanieczyszczenia Łarpi. Było ono związane z pracami przy pogłębianiu dojścia do portu w ramach realizacji projektu „Polimery Police”. Składowany przy brzegu refulat przerwał groblę i spłynął do rzeki. W efekcie Łarpia w tym miejscu zrobiła się bardzo płytka. Hyundai Engineering, wykonawca prac, przy których doszło do tego zdarzenia, od początku zapewniał, że szkodę naprawi. I rzeczywiście rozpoczął prace naprawcze. Obrońcy Łarpi jednak wskazywali, że ich efekty nie są zadowalające. Do tej pory dowodzą, że rzeka nie odzyskała m.in. dawnej żeglowności.